Ukraińska wersja „Szkoły z TVP”. To tak można?! [VIDEO]

Szkoła online - wersja ukraińska.
Obrazek ilustracyjny/Szkoła online - tak to robi Ukraina. (Fot. YouTube)
REKLAMA

„Szkoła z TVP” zewsząd zbiera cięgi za amatorszczyznę, nieprzygotowanie i liczne błędy. Z programów nadawanych na antenie Telewizji Publicznej śmieje się cała Polska. Okazuje się, że podobny projekt można przygotować znacznie lepiej i profesjonalniej. Tak zrobiła chociażby Ukraina.

W TVP zaczęto odkrywać matematykę na nowo. Mylono średnicę z obwodem, w absolutnie dziwny sposób tłumaczono czym są liczby parzyste i nieparzyste, zorganizowano „kalambury” z sianiem trawy czy prowadzono lekcję wychowania fizycznego w eleganckim stroju.

Nauczyciele, którzy przez krótki czas projekt „Szkoła z TVP” firmowali swoimi twarzami, po fakcie przyznali, że nie byli kompletnie przygotowani do nowej roli. Rzucono ich na głęboką wodę, bez przygotowania medialnego, bez choćby podstawowej nauki z pracą przed kamerą. Popełniali błędy, których potem nikt nie weryfikował. Program nie był prowadzony na żywo, więc na kolejnych szczeblach realizacji był czas, by je naprawić, ale każdy miał to w czterech literach. Byle szybciej i można odtrąbić sukces.

REKLAMA

Szkoła online – wersja ukraińska

Tymczasem za naszą wschodnią granicą temat rozwiązano całkiem inaczej. Zajęcia odbywają się codziennie wg ustalonego planu lekcji. Te trwają po 30 minut, transmitowane są na kilkunastu kanałach i przeznaczone dla klas 5-11.

Lekcje nagrywają nauczyciele, których najpierw przygotowano do pracy przed kamerą. Za „klasę” robią ukraińskie gwiazdy: muzycy, sportowcy, aktorzy, a nawet Pierwsza Dana Ołena Zełenska. Wszystko jest ciekawie, niesztampowo, kreatywnie.

Przygotowano w sumie lekcje z 11 przedmiotów, a nauczyciele bazują na powszechnych w kraju podręcznikach. Stacje telewizyjne porozumiały się ponad podziałami i przesunęły swój program, udostępniając antenę codziennie od 10 nauczycielom. Pomiędzy lekcjami trwają krótkie zajęcia z wychowania fizycznego. Wszystkie nagrania dostępne są na YouTube.

I tak to powinno wyglądać. Tymczasem w Polsce Telewizja Publiczna wraz z ministerstwem nie dość, że fundują paździerz, to jeszcze usilnie i wbrew logice bronią przegranej sprawy do upadłości.

Oto, dla porównania, przykłady z Ukrainy:

REKLAMA