Totalny odlot Szydło. Jej zdaniem TO jest teraz najbardziej potrzebne Polakom

Beata Szydło / Fot. PAP, Piotr Polak
Beata Szydło / Fot. PAP, Piotr Polak
REKLAMA

PiS za wszelką cenę dąży do przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych 10 maja. Mimo że wielu prawników kwestionuje działania władzy, która bez podstawy prawnej nakazuje Poczcie Polskiej rozpoczęcie przygotowań do głosowania, partia rządząca trzyma się swojej wersji. W ten chór wpisuje się także była premier Beata Szydło. Polityk przekonuje bowiem, że wybory 10 maja „są potrzebne Polsce”.

W rozmowie z zaprzyjaźnioną „Gazetą Polską Codziennie” Beta Szydło odniosła się m.in. do pytania o ewentualne przesunięcie terminu wyborów prezydenckich.

„Decyzję o terminie wyborów może podejmować tylko marszałek Sejmu. Wierzę w to, że wybory odbędą się 10 maja, bo to jest potrzebne Polsce” – stwierdziła Szydło.

REKLAMA

Zdaniem byłej szefowej rządu, problemem jest wyłącznie Senat i politycy opozycji.

„Możliwe jest przeprowadzenie tych wyborów, tyle tylko że Senat musi szybko procedować tę ustawę, więc teraz to jest przede wszystkim odpowiedzialność marszałka Tomasza Grodzkiego za to, czy polityczna sytuacja w Polsce po 10 maja będzie stabilna, czy też nie. Jest to też, rzecz jasna, odpowiedzialność tych polityków, którzy dążą do tego, aby wybory nie odbyły się w terminie konstytucyjnym” – dodała.

Zdaniem byłej premier, wybory w trakcie epidemii uspokoją sytuację polityczną w Polsce. „Polacy powinni mieć poczucie tego, że w tym trudnym czasie sytuacja polityczna jest uspokojona, a politycy powinni się zajmować przede wszystkim tym, co jest najważniejsze, czyli gospodarką, miejscami pracy oraz walką z koronawirusem i jego skutkami. Żeby tak było, potrzebne są spokój i współpraca, a ze strony opozycji tego nie ma. Nie wyobrażam sobie sytuacji, żebyśmy przez kolejne miesiące mieli żyć w permanentnej kampanii wyborczej” – mówiła.

Teoretycznie wybory korespondencyjne wciąż stoją pod znakiem zapytania. Ustawa bowiem znajduje się w Senacie, a marszałek Grodzki zapowiedział, że wykorzysta maksymalny zapisany w Konstytucji czas procedowania – 30 dni.

Senat zapowiedział także przeprowadzenie konsultacji z ekspertami. Otrzymał już m.in. opinię Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych.

Ona jest miażdżąca dla wyborów 10 maja – mówił marszałek Grodzki.

Opinia ta miała także wpływ na wszczęcie śledztwa ws. organizacji wyborów w trakcie epidemii. Prokuratura Okręgowa w Warszawie umorzyła je jednak po trzech godzinach. Na wniosek prokuratora krajowego Bogdana Święczkowskiego wszczęto także postępowanie dyscyplinarne wobec prok. Ewy Wrzosek, która zadecydowała o podjęciu śledztwa.

Źródła: Gazeta Polska Codziennie/nczas.com

REKLAMA