Tak „Niezależna” i TVP robią ludzi w konia. „List legend Solidarności” napisano za legendy Solidarności [VIDEO]

Program "Minęła 20". Andrzej Gwiazda wygadał się, że działacze "Solidarności" nie są autorami "listu Solidarności".
Program "Minęła 20". Andrzej Gwiazda wygadał się, że działacze "Solidarności" nie są autorami "listu Solidarności". (Fot. TVP Info/screen)
REKLAMA

Andrzej Gwiazda przypadkowo wyznał, że „list legend Solidarności” napisano za nich. Tak się robi politykę i tworzy przekaz medialny w państwie Prawa i Sprawiedliwości oraz podległych im mediach.

70 działaczy opozycyjnych z czasów PRL-u rzekomo napisało ważny apel do polityków Porozumienia Jarosława Gowina. Przekonywali, by poparli wybory korespondencyjne, bo w przeciwnym razie zapiszą się negatywnie na kartach historii.

„Święte słowa”

„To chwila próby. Jeśli wyjdą z niej Państwo zwycięsko, jeśli nie dopuszczą do tego, by w kraju zapanował chaos i niepewność, to zdadzą Państwo egzamin z dojrzałości publicznej i przysłużą się Rzeczpospolitej (…) Każdy, kto dziś przyłoży rękę do wepchnięcia Polski w chaos polityczny, zapisze się na kartach historii obok tych, którzy w imię własnych korzyści gotowi byli poświęcać dobro wspólne” – to fragment z listu, który mieli napisać działacze „Solidarności”.

REKLAMA

Więcej o toczącej się zakulisowo batalii:


W niedzielę późnym wieczorem list opublikował portal „Niezależna”, należący do funkcjonariusza medialnego, Tomasza Sakiewicza. W poniedziałek od samego rana w medium żyjącym z kroplówki od PiS-u (reklam z państwowych spółek) były już „ekskluzywne” komentarze prominentnych działaczy partii władzy.

Beata Szydło na łamach „Niezależnej” określiła, że treść listu to są „święte słowa”, a Marek Suski pokusił się nawet o stwierdzenie, że jest „pod wrażeniem jego treści”. Z każdą godziną przybywało kolejnych komentarzy, list cytowały media, a temat do czerwoności grzała – a jakże – TVP Info.

Gwiazda: chwała Bogu, napisaliście ten tekst za nas

I właśnie w TVP Info padły słowa, które rzucają całkiem inne światło na kulisy powstawania listu. W programie „Minęła 20” Michał Rachoń zapytał Andrzeja Gwiazdy, działacza antykomunistycznej opozycji, dlaczego podpisał się pod listem.

Tu według scenariusza zapewne miały paść patetyczne słowa o dobru ojczyzny, zdrajcach po przeciwnej stronie i tego typu frazesy używane przez dziennikarzy, ekspertów i komentatorów hołubiących, jedzących władzy z ręki. Gwiazda powiedział jednak coś całkiem innego. A ponieważ program nadawany był na żywo, to wyciąć się tego nie dało.

Bo to jest prawdziwy tekst. Tekst doskonale oddaje sytuacje i nasze poglądy. Po prostu, chwała Bogu, napisaliście ten tekst za nas – wygadał się Gwiazda.

Rachoń próbował naprędce zmienić temat, ale wiceprzewodniczący strajku w Stoczni Gdańskiej w 1980 r., kontynuował: – To jest bardzo sympatyczne, że są ludzie, którzy potrafią napisać tekst, który uznajemy za swój.

I tak właśnie, proszę państwa, tworzy się przekaz medialny. Któryś z propagandzistów  napisał list, inny przedzwonił po byłych działaczach antykomunistycznych, by się pod nim podpisali. Temat-samograj, którym można dowolnie żonglować, stosować jako przyczynek do „dyskusji” i wywierać presję na tzw. „gowinowcach”, by po raz kolejny zatańczyli tak, jak im Jarosław Kaczyński zagra.

Tym razem jednak coś nie wyszło.

REKLAMA