Unijne sny o potędze. Paradny list eurokratów na Dzień Europy

Przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel, przewodniczący Parlamentu Europejskiego David Sassoli i przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. Zdjęcie: . EPA/OLIVIER HOSLET Dostawca: PAP/EPA.
Przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel, przewodniczący Parlamentu Europejskiego David Sassoli i przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. Zdjęcie: . EPA/OLIVIER HOSLET Dostawca: PAP/EPA.
REKLAMA

UE może wyjść z obecnego kryzysu jeszcze silniejsza – takie przekonanie wyrazili przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel, KE Ursula von der Leyen i szef Parlamentu Europejskiego David Sassoli w liście na łamach dziennika „Corriere della Sera” w sobotę.

List ukazał się w Dniu Europy, obchodzonym w rocznicę ogłoszenia przez ministra spraw zagranicznych Francji Roberta Schumana 9 maja 1950 roku propozycji wspólnej koordynacji produkcji stali i wydobycia węgla w RFN i Francji. Plan ten był zalążkiem europejskiej integracji.

W 70. rocznicę tego wydarzenia von der Leyen, Michel i Sassoli napisali we włoskiej gazecie: „Pokolenie lat 50. myślało, że na gruzach wojny można będzie zbudować lepszą Europę i świat. Tak potem się stało”.

REKLAMA

„Jeśli nauczymy się tej lekcji, jeśli pozostaniemy zjednoczeni w solidarności i z naszymi wartościami, wtedy Europa będzie mogła podnieść się z tego kryzysu, jeszcze silniejsza niż wcześniej”- zaznaczyli szefowie KE, RE i Europarlamentu.

Podziękowali personelowi medycznemu, siłom porządkowym , pracownikom sklepów oraz mieszkańcom Europy za „ducha solidarności i poczucie obywatelskiego obowiązku”.

„Europa pokazuje się z najlepszej strony, kiedy daje dowód bliskości i solidarności” – czytamy w liście opublikowanym na łamach włoskiej gazety.

Jego autorzy zaznaczyli, że po tym, gdy wielu mieszkańców Starego Kontynentu bało się o swoje życie, teraz obawiają o swoją pracę.

„Konieczne jest ponowne włączenie silnika europejskiej gospodarki”– dodali.

Zaapelowali o to, by pamiętać o duchu „kreatywności, odwagi i pragmatyzmu”, jaki przyświecał Robertowi Schumanowi i Ojcom Założycielom zjednoczonej Europy.

„Te wielkie osobistości pokazały, że po to, by przezwyciężyć momentu kryzysu należy myśleć o polityce w nowy sposób i zerwać z przeszłością. Musimy zrobić to i my i uznać, że po to, by wspierać ożywienie, potrzeba nowych idei i nowych narzędzi” – zauważyli Ursula von der Leyen, Charles Michel i David Sassoli.

Szefowie unijnych instytucji podkreślili też, że Unia, jaka wyjdzie z tego kryzysu nie może być taka sama, jak dotąd. Położyli nacisk na potrzebę troski o najbiedniejszych i najsłabszych.

„Europa musi dać dowód odwagi i zrobić wszystko, co trzeba, by chronić życie Europejczyków i zapewnić środki do życia swoim obywatelom, szczególnie na obszarach, gdzie kryzys odczuwany jest najmocniej” – głosi odezwa przywódców UE.

Eurokraci żyją w świecie alternatywnym. W nim Unia jest potęgą i się rozwija. Tymczasem wspólnota od 2008 roku pogrążona jest w stagnacji gospodarczej, permanentnym kryzysie społecznym i praktycznie się nie rozwija. Wiele unijnych państw jeszcze w 2019 roku miało PKB na poziomie 2007 roku.

Teraz, z powodu pandemii spadek PKB na obszarze wspólnoty szacowany jest na blisko 8 proc. Nadciągający kryzys gospodarczy sprawi, że Europa cofnie się w rozwoju o 15 lat. O jakiej więc wzmocnionej i silniejszej Europie roją pani Ursula von der Leyen i pan Charles Michel, którego rodzinny kraj najgorzej na świecie radzi sobie z pandemią, a policja nie jest w stanie zapanować nad całymi dzielnicami miast. 

Nie ma żadnej europejskiej solidarności, a Bruksela pokazuje swą indolencję i bezradność. Od 1,5 miesiąca nie jest w stanie wypracować nawet procedury powrotu obywateli Europy do swych domów, gdy zamknięte są granice poszczególnych państw. Symbolem żałości i propagandowego zadęcia było uroczyste oznajmienie o 150 respiratorach, które Unia miała sfinansować – średnio po 5 na państwo.

Źródło: PAP

REKLAMA