Schetyna marzy o wielkim powrocie. „Nic nie zabije Platformy Obywatelskiej”

Grzegorz Schetyna i jego wierny uczeń Rafał Trzaskowski oraz Małgorzata Kidawa-Błońska i Grzegorz Schetyna. Foto: PAP/Paweł Supernak
Grzegorz Schetyna i jego wierny uczeń Rafał Trzaskowski oraz Małgorzata Kidawa-Błońska i Grzegorz Schetyna. Foto: PAP/Paweł Supernak
REKLAMA

Nad Platformą Obywatelską zbierają się czarne chmury. Seria wpadek Małgorzaty Kidawy-Błońskiej w kampanii prezydenckiej nie ustała bowiem po zmianie kandydata. Teraz pojawiły się wątpliwości wokół zbiórki podpisów, która według Hanny Gronkiewicz-Waltz miała się już nielegalnie rozpocząć.

Grzegorz Schetyna przekonywał jednak, że nic nie jest w stanie wykończyć jego formacji.

Nic nie zabije Platformy Obywatelskiej i możliwości sympatyków, wyborców partii – oświadczył dziś, pytany o czas potrzebny na zebranie podpisów dla Rafała Trzaskowskiego i termin wyborów prezydenckich.

REKLAMA

Te sygnały, które pojawiają się z większości PiS-owskiej, czy Kancelarii Sejmu, że ten czas może być krótki są absurdalne, pokazują, że po raz kolejny PiS chce łamać demokrację – dodał.

Schetyna zapewnił również, że PO będzie zmobilizowana i przygotowana do „błyskawicznego” zbierania podpisów, zastrzegł jednak, że potrwa ono „przynajmniej jakieś 10 dni, dwa tygodnie”.

Zbiórka już się rozpoczęła?

Jednak była prezydent Warszawy, Hanna Gronkiewicz-Waltz, stwierdziła jeszcze przed oficjalnym wyborem nowego kandydata KO, że pewnie podpisy już są.

Mi się wydaje – wie pan – że już co najmniej od rana mają pewnie na obu kandydatów, na wszelki wypadek po 10 tys. podpisów – oznajmiła Hanna Gronkiewicz-Waltz w RMF FM. Chodziło oczywiście o podpisy pod ewentualnymi kandydaturami Rafała Trzaskowskiego lub Radosława Sikorskiego.

Dopytywana, kto ma te podpisy, stwierdziła, że pewnie „ci, którzy zbierają”. – My jesteśmy partią taka o dużej strukturze – dodała. Dziennikarz uświadomił jej jednak, że zbiórka podpisów jest nielegalna, bowiem nie ma jeszcze rozpisanych wyborów. Gronkiewicz-Waltz była tym faktem zdumiona.

„Demokratyczne standardy”

Schetyna odniósł się także do pytania, czy zmiana kandydata na prezydenta nie była „łamaniem demokratycznych standardów Platformy Obywatelskiej”. Stwierdził, że „statut Platformy Obywatelskiej, jej wewnętrzna konstytucja, nic nie mówi o trybie wyboru kandydata na prezydenta”. – Dzisiaj decydował czas – mówił o sposobie wskazania Trzaskowskiego. Podkreślał też, że prezydent Warszawy będzie „dobrym kandydatem”.

Zdaniem Schetyny, Małgorzata Kidawa-Błońska byłaby „świetnym kandydatem na czas budowania porozumienia i integracji opozycji”.

Wtedy (w grudniu 2019 r. – przyp. red.) była świetnym kandydatem, a dzisiaj sytuacja jest zupełnie inna – twierdził polityk. Ocenił, że Kidawa-Błońska zapłaciła za decyzję o rezygnacji ze startu w wyborach „polityczną cenę”. – Musiała, czy chciała i musiała zrezygnować z tych wyborów – powiedział były szef PO. Podkreślił jednocześnie, że będzie szanował jej dokonania i decyzje.

Wierzę, że najpierw decyzja Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, a później wskazanie na Rafała Trzaskowskiego będzie elementem wielkiego powrotu Platformy Obywatelskiej do pierwszej linii polskiej polityki, a przez zwycięstwo Rafała Trzaskowskiego także do zwycięstwa parlamentarnego – oświadczył Schetyna.

Źródła: PAP/nczas.com

REKLAMA