Tak będzie w akapie. Ludzie bronią własnych dzielnic i przekazują agresorów w ręce policji [VIDEO]

Mieszkańcy Filadelfii sami wyszli na ulice, by bronić swoich dzielnic.
Mieszkańcy Filadelfii sami wyszli na ulice, by bronić swoich dzielnic. (Fot. YouTube)
REKLAMA

Stany Zjednoczone od kilku dni płoną. Protesty przerodziły się w uliczne burdy, a bojówki radykalnych grup lewicowych plądrują miasta. Napływają jednak kolejne przykłady normalności. W Filadelfii mieszkańcy wyszli na ulice, by strzec porządku w swoich dzielnicach.

Po zabójstwie czarnoskórego Floyda przez policję, w USA wybuchły zamieszki. Od kilku dni nie mają one jednak wiele wspólnego z walką o jakiekolwiek „prawa”.

Radykalna Lewica atakuje i niszczy wszystko, co napotka na swojej drodze. Podpalane są budynki, niszczone samochody, plądrowane sklepy.

REKLAMA

Filadelfia, jak wiele innych miast w Stanach Zjednoczonych, stała się istnym pobojowiskiem. Czasami obrazy znaczą więcej niż tysiące słów, dlatego na poniższym filmie najlepiej widać, z jakimi zjawiskami mamy do czynienia.

Policja w wielu przypadkach jest albo bierna, albo zwyczajnie brakuje funkcjonariuszy do zabezpieczenia miasta w wielu miejscach jednocześnie. Dlatego w Filadelfii właśnie zawarto nieformalny „pakt” między policją a lokalnymi mieszkańcami. Ci wyszli na ulicę, by bronić swojego dobytku i  nie dopuścić do aktów wandalizmu.

Ku zaskoczeniu i zapewne niezadowoleniu wielu osób, niczego nie zdemolowali.

Wcześniej podobne nagrania, gdy to mieszkańcy wzięli sprawy obrony w swoje ręce, pojawiały się m.in. z Seattle i Minneapolis.

W Waszyngtonie natomiast, gdzie poprzedniej nocy zdewastowano m.in. pomnik Tadeusza Kościuszki, ludzie zorganizowali się i sami wyłapują z tłumu najagresywniejsze osoby, a następnie przekazują je w ręce policji.

Tam gdzie zawodzi państwo, tam pojawia się inicjatywa oddolna. Ludziom wystarczy pozwolić działać, a oni sami świetnie poradzą sobie z rozwiązaniem problemów.

Trump się nie patyczkuje. Antifa trafi na listę organizacji terrorystycznych

REKLAMA