Handlarz bronią od respiratorów był tajnym współpracownikiem SB? Nowe doniesienia ws. zakupów resortu zdrowia

Szumowski/respiratory
Łukasz Szumowski Źródło: PAP
REKLAMA

Z doniesień „Gazety Wyborczej” wynika, że prezes firmy E&K, której Ministerstwo Zdrowia zapłaciło za respiratory widmo jest nie tylko handlarzem bronią. Mężczyzna miał być też tajnym współpracownikiem SB. Według redakcji z Czerskiej wciąż może być pod ochroną służb.

Na początku czerwca „Gazeta Wyborcza” donosiła, że firma E&K zajmuje się produkcją motolotni i organizowaniem lotów w trudno dostępne miejsca. Właścicielem jest Andrzej Izdebski, który w przeszłości miał być zamieszany w nielegalny handel bronią, co poskutkowało wpisaniem go na czarą listę ONZ. Teraz „Wyborcza” ujawniła kolejne sensacje.

Z doniesień „Wyborczej” wynika, że resort zdrowia kupił od spółki E&K respiratory po zawyżonych cenach za łącznie 200 mln zł. Producenci zaprzeczali jednak, by mieli jakikolwiek kontakt z należącą do handlarza bronią spółki E&K.

REKLAMA

Za 1,2 tys. respiratorów od E&K resort zdrowia zapłacił 44,5 mln euro, czyli ok. 200 mln zł. To daje średnio 165 tys. zł za sztukę. Cena wysokiej klasy respiratora Draeger oscyluje w granicach 70-90 tys. zł. Respiratory z dodatkowym oprzyrządowaniem to koszt rzędu 110-120 tys. zł. Dostawy miały rozpocząć się w kwietniu.

Resort zdrowia twierdził jednak, że doniesienia „Wyborczej” to kłamstwo.

„To jest fałsz. Właśnie wysłaliśmy sprostowanie — pierwsza partia respiratorów dotarła do Polski, kolejne (dotrą) jeszcze w tym miesiącu. Są to respiratory renomowanego producenta, z wszystkimi gwarancjami” – stwierdził minister Szumowski.

Teraz jednak redakcja z Czerskiej zastanawia się, jak to możliwe, że służby nie miały zastrzeżeń do kontraktu na 200 mln zł. Resort twierdzi, że E&K była badana w ramach procedur tzw. tarczy antykorupcyjnej. CBA miało wystawić Izdebskiemu pozytywną rekomendację.

Od ponad tygodnia Biuro nie potwierdza jednak tych doniesień. Z nieoficjalnych informacji „Wyborczej” wynika jednak, że CBA wystawiło rekomendację, ale negatywną.

Co więcej, z informacji lubelskiego IPN-u wynika, że Andrzej Izdebski został wytypowany 25 listopada 1977 roku jako współpracownik kontrwywiadu. Kilka miesięcy później, 29 czerwca 1978 roku miał zostać agentem o kryptonimie „Zygmunt”. Zwerbować miał go Witold Wieczorek.

Źródła: Wyborcza/Radio ZET/nczas.com

REKLAMA