
Prawo i Sprawiedliwość szykuje się po niecałym roku drugiej kadencji do pierwszej rekonstrukcji rządu. W wywiadzie z Radiową Jedynką plany te potwierdził prezes Jarosław Kaczyński. Z kolei w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” swoje odejście zapowiedział jeden z ministrów.
To dość niespotykana praktyka, by minister zapowiadał odejście kilka tygodni przed planowaną rekonstrukcją. Ta odbędzie się prawdopodobnie jesienią.
Czaputowicz zapowiada odejście
Odejście z rządu zapowiedział minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz.
– Kilka miesięcy temu umówiliśmy się z premierem Mateuszem Morawieckim na kontynuowanie mojej misji do wyborów prezydenckich. Cieszę się z ich wyniku, to jest przecież też w jakimś stopniu znak, że prowadzona przez nas polityka zagraniczna została dobrze oceniona – mówi „Rzeczpospolitej” Czaputowicz.
Pytany, czy są naciski w obozie władzy, aby odszedł, szef MSZ zaprzecza. – Ale uważam, że to jest dobry moment na zmianę na czele naszej dyplomacji – podkreśla.
Czaputowicz mówi, że „nie sądzi”, aby za zmianą personalną miała pójść zmiana polityki zagranicznej. – Jest akceptacja dla dotychczasowej linii, a po zwycięstwie Andrzeja Dudy otwiera się kilkuletni okres stabilności politycznej, który będzie sprzyjał dalszemu umocnieniu pozycji Polski na arenie międzynarodowej – mówi.
Minister, który na tyle niekomfortowo czuje się w swoim resorcie, że na kilka tygodni przed planowaną rekonstrukcją rządu ogłasza chęć rezygnacji podczas wywiadu prasowego, chyba od dłuższego czasu powinnien być gdzie indziej.
— Marcin Makowski (@makowski_m) July 19, 2020
Rekonstrukcja rządu. Kto jeszcze może odejść?
Portal money.pl ustalił w ubiegłym tygodniu, że ze stołka zlecą m.in. Tadeusz Kościński (minister finansów), Marlena Maląg (minister pracy i polityki społecznej) oraz Danuta Dmowska-Andrzejuk (minister sportu). Tzw. miękkie lądowanie zaliczyłby Kościński, który przymierzany jest do posady prezesa Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju.
Ale prawdziwą bombą może być dymisja ministra zdrowia, Łukasza Szumowskiego. Polityk przeszedł naprawdę „ciekawą” drogę. Z mało rozpoznawalnego stał się budzącym zaufaniem bohaterem, by potem, w związku z aferą z maseczkami, przyłbicami i respiratorami, popaść w niełaskę opinii publicznej. Doszło do tego, że osoba, która początkowo była lokomotywą wyborczą PiS-u, w końcówce kampanii prezydenckiej została schowana na zapleczu.
Co ciekawe, już na początku czerwca rekonstrukcję rządu zapowiadał Ryszard Czarnecki. Wówczas doniesienia spotkały się, szczególnie przez zwolenników obozu władzy, z kpinami. Europoseł PiS zapewniał jednak, że dojdzie do niej po wyborach. I, jak się okazuje, miał rację.