
Cezary „Trotyl” Gmyz pokazał w mediach społecznościowych, co to znaczy być pracownikiem mediów publicznych. Korespondent w rozmowie z dziennikarzem „Rzeczypospolitej” dał niezły popis.
Cezary „Trotyl” Gmyz lubi robić sobie wrogów wśród dziennikarzy. A to wyzwie Pińskiego i Nisztora od narkomanów (pisaliśmy o tym TUTAJ.), a to napisze, że Bachurski ma związki z obcą agenturą (TUTAJ.). Korespondentowi TVP zdarza się również pomawiać dziennikarzy „Najwyższego Czasu” (TUTAJ.). Ciekawe, czy Gmyz ma jeszcze w mediach jakichś kolegów.
Teraz pracownik TVP postanowił zwyzywać Marcina Łuniewskiego z „Rzeczypospolitej”. Pokazał przy okazji, że nie jest dziennikarzem z pierwszej łapanki i zasób słów ma wyjątkowo bogaty. W jego słowniku jest miejsce m.in. na „gn**ja”, „szm****rza” etc.
Gmyz, jak przystało na korespondenta reżimówki, udowodnił też, że zna się na cenzurze. Łuniewskiego bowiem „zbanował” i nawet wyraził zdziwienie, że dopiero teraz.
„Trotyl” jest teraz zapewne zadowolony z siebie. Żyje sobie w swojej bańce informacyjnej i nie musi czytać opinii kogoś, kto myśli inaczej niż on. Prawdziwy wzór do naśladowania dla młodych upatrujących pracy w mediach!
Pan Cezary do mnie napisał :) pic.twitter.com/XsCFyH4Dgi
— Marcin Łuniewski (@mar_luniewski) August 17, 2020