Oczy całej Polski po raz kolejny skupione są na Warszawie. W „Śniadaniu Polsat News” do sytuacji związanej z kolejną awarią oczyszczalni ścieków „Czajka” odniósł się m.in. poseł Konfederacji Jakub Kulesza. Jak mówił, przygląda się jej z ubolewaniem.
– Niby kampania się skończyła, a debata publiczna nadal jest na poziomie fekaliów. Zastanawiamy się jak daleko ekskrementy z Warszawy popłyną w dół rzeki. Mieszkam nad Wisłą w Puławach, na szczęście na południe od Warszawy, ale i tak jest to poważny problem – mówił polityk.
– Wiem już, dlaczego Rafał Trzaskowski kandydował na urząd prezydenta Polski. Prezydent Polski nie musi się zajmować inwestycjami i nadzorem, nie zajmuje się kanalizacją, w związku z tym nie ponosiłby aż tak dużej odpowiedzialności. A jako prezydent Warszawy musi sprawować ten nadzór – dodał.
Do drugiej awarii oczyszczalni ścieków „Czajka” doszło niemal równo w rocznicę pierwszej. W sobotę wieczorem Rafał Trzaskowski przekazał, że wciąż ustalane są przyczyny kolejnej awarii. Jak mówił, służby rozważają dwa alternatywne rozwiązania. Możliwe jest poprowadzenie tymczasowego przesyłu ścieków po dnie Wisły, albo jak rok temu, po moście pontonowym.
Portal wPoliytce.pl ujawnił list szefa Wód Polskich, który już w kwietniu przestrzegał przed kolejną awarią, a co za tym idzie, możliwą katastrofą ekologiczną.
Na dzisiaj zaplanowano kontrolę w miejscu awarii kolektora ściekowego przedstawicieli Wód Polskich. Rzecznik stołecznego ratusza Karolina Gałecka przekazała, że w piątek zakończył się przegląd drugiego kolektora, prowadzony przez niezależnych ekspertów z Politechniki Warszawskiej. Kontrolę pierwszego przeprowadzono w maju. Obie wykazały, że rurociąg jest w dobrym stanie.
Od soboty do Wisły jednak znów trafia około 3 metrów sześciennych ścieków na sekundę. Trzaskowski zapewniał wczoraj, że nie ma to jednak wpływu na jakość wody dostarczanej mieszkańcom Warszawy. Zapowiadał także codzienne badanie wody w rzece na odcinku warszawskim oraz Warszawa – Płock.
Źródła: Polsat News/nczas.com
