Pobity elgiebetowiec i policja. „Znowu bydlak rozpowszechnia kłamstwa.” Bart Staszewski od „stref wolnych od LGBT” nie wypada z roli

Pobity (?) Serhij i Bart Staszewski. Foto: tter
Pobity (?) Serhij i Bart Staszewski. Foto: tter
REKLAMA

Aktywista LGBT znany z rozpowszechniania kłamstw o istnieniu w Polsce „stref wolnych od LGBT” po raz kolejny mija się z prawdą. Tym razem twierdził, że policja chroni oprawców atakujących homoseksualistę. Jak się okazało, poszkodowany miał 2 promile alkoholu i nie chciał podać danych na komisariacie.

„Poznajcie Serhiia, mieszka w Krakowie. W nocy napadło na niego dwóch facetów. Dostaw w twarz, został pobity z wyzwiskami «pedał». Pobity pojechał na komendę – tam od policjanta usłyszał, ze to nie jego rewir i żeby przyszedł z rana. Tak wygląda ochrona oprawców” – grzmiał na Twitterze Staszewski.

Pod wpisem odezwała się Małopolska Policja. Jak się okazało, mężczyzna zgłosił się na komisariat godzinę po zdarzeniu. Co więcej, był pijany i policjanci nie mogli uzyskać od niego danych. Zeznania złożył, gdy już wytrzeźwiał.

REKLAMA

„Pan przyszedł na komisariat niemal godzinę po zdarzeniu, miał 2 promile i nie chciał podać danych. Pomocy medycznej nie chciał Uzgodniono że zawiadomienie złoży na następny dzień, po wytrzeźwieniu. A z tym rewirem…sprawę będzie prowadził sąsiedni komisariat właściwy miejscowo” – wyjaśniła policja.

Sprawę skomentował także Rafał Ziemkiewicz. „Znowu bydlak rozpowszechnia kłamstwa. Przeczytajcie fakty podane w odpowiedzi przez policję” – napisał.

Gej, tatuażystka i niepełnosprawny. Oto nowy spot Uniwersytetu Śląskiego [WIDEO]

Źródło: Twitter

REKLAMA