Sąd w Pensylwanii przyznał Trumpowi rację. Kilkaset tysięcy głosów nie będzie liczonych

Prezydent Donald Trump. Foto: PAP/EPA/Doug Mills / POOL
Prezydent Donald Trump. Foto: PAP/EPA/Doug Mills / POOL
REKLAMA

W czwartek sąd stanu Pensylwania zabronił urzędnikom wyborczym hrabstwa liczenia przesyłek pocztowych i kart do głosowania, których wyborcy nie potwierdzili tożsamości w odpowiednim czasie. Zdaniem Prezydenta Donalda Trumpa oznacza to odrzucenie 700 tysięcy nielegalnych głosów i jego zwycięstwo.

Karty do głosowania, co do których zastrzeżenia zgłosili prawnicy Prezydenta Donalda Trumpa już w zeszłym tygodniu zostały oddzielone od reszty decyzją sądu, tak aby po ewentualnej pozytywnej dla Trumpa decyzji można było ich nie wliczać do ogólnej puli głosów.

Sąd uznał, że Sekretarz Stanu Kathy Boockvar nie miała uprawnień do przedłużenia terminu do 12 listopada, tak aby wyborcy głosujący korespondencyjnie mogli uzupełnić brakujące informacje w celu potwierdzenia swojego głosu.

REKLAMA

Sprawa została wniesiona przez kampanię prezydenta USA Donalda Trumpa i Republikański Komitet Narodowy.

Według dotychczasowych przewidywań Pensylwania pada łupem kandydata Demokratów Joe Bidena, który ma w całym stanie jedynie 70 tysięcy głosów przewagi.

700 000 kart do głosowania nie było dozwolone w Filadelfii i Pittsburghu, co oznacza, że ​​w oparciu o naszą wspaniałą Konstytucję wygrywamy stan Pensylwania! – napisał na Facebooku Donald Trump.

To oczywiście jedynie przewidywania Prezydenta USA, na zmianę oficjalnych wyników głosowania jeszcze będziemy musieli poczekać.

REKLAMA