Dyrektor Szpitala Narodowego odpowiada na głośny wywiad. „Reszta nie narzeka”

Szpital Narodowy/Stadion
Pusty szpital na Stadionie Narodowym - zdjęcie ilustracyjne. / foto: PAP
REKLAMA

Dyrektor tymczasowego szpitala na Stadionie Narodowym w Warszawie dr Artur Zaczyński odniósł się do głośnego artykuły demaskującego zakulisowe działanie szpitala. Wskazał także, że aktualnie w tymczasowej placówce przebywa 37 lub 38 pacjentów.

Dr Zaczyński pytany był w Polsat News o doniesienia dziennikarza Pawła Reszki, który przeprowadził wywiad z jednym z lekarzy pracujących w szpitalu narodowym.

Ów lekarz obnażył wiele absurdów i przyznał wprost, że uczestniczył w „propagandowym kabarecie”.

REKLAMA

„Na Narodowym – są nowoczesne respiratory, najdroższy sprzęt medyczny, ale prawie nie ma pacjentów. Niektórzy lekarze dyżurują w pustych sektorach. Zarobki personelu są wysokie (150-200 zł/h – red.), koszty funkcjonowania ogromne” – mówił.

Czytaj więcej: Lekarz ze Szpitala Narodowego ujawnia całą prawdę. „Wystąpiłem w jakimś propagandowym kabarecie i jestem wściekły, bo mnie oszukano”

Według dyrektora szpitala na Narodowym lekarz, który „przyjechał na tydzień do pracy w szpitalu tymczasowym”, „nie zapoznał się kompletnie z zasadami funkcjonowania” takiego szpitala.

„Szpitale tymczasowe nie są szpitalami zwykłymi otwartymi dla wszystkich pacjentów, tylko są szpitalami zapasowymi” – wskazał.

„Opinia publiczna została zmanewrowana przez jedną osobę, która wyraziła swoją opinię na temat warunków, które zostały stworzone dla lekarzy, którzy pracują w tym szpitalu bezustannie od ponad dwóch tygodni. Reszta nie narzeka na funkcjonowanie tego szpitala” – podkreślił dr Zaczyński.

Cóż, niewielu narzekałoby na następujące warunki: 200 zł na godzinę, pracy mało, zakwaterowanie i wyżywienie w 5-gwiazdkowym hotelu.

Pacjenci w szpitalu narodowym

Jak podkreślił, w szpitalu na PGE Narodowym cały czas leczeni są pacjenci, a niektórzy, w stanach ciężkich, są transportowani do szpitala macierzystego, czyli CSK MSWiA. Pacjenci, jak tłumaczył, cały czas się zmieniają, również dlatego że niektórzy zdrowieją.

„Wobec tego liczba może jest nikła, natomiast przez szpital tak naprawdę hospitalizowanych było ponad 100 osób. To jest 100 osób w ciągu dwóch tygodni” – wyjaśnił dr Zaczyński.

Zgodnie z podaną przez niego informacją, obecnie w szpitalu tym jest 37 lub 38 pacjentów.

Dyrektor zaznaczył przy tym, że obecnie udostępnionych jest 56 łóżek i „osoby, które obstawiają te łóżka, są w takiej liczbie zatrudnione”.

Szpital nie zatrudnia – jak precyzował dyrektor – od razu całej przewidzianej w założeniach kadry. Placówka dysponuje 500 łóżkami, a na tyle, tłumaczył, z systemu wyłączyć należałoby ok. 120 osób przy najniższych założeniach kadrowych.

„My jesteśmy gotowi, tylko szpitale nie zgłaszają do nas problemu”

Zgodnie z założeniami, o których mówił szef Szpitala Narodowego, placówka realizuje swoje zadania w „unitach”, uwalniając stopniowo po 56 łóżek. „Te łóżka tylko są rozliczane. Nie liczymy z 400 łóżek, tylko liczymy z 56 łóżek, na których pracują lekarze” – powiedział.

Dyrektor zapewnił ponadto, że Szpital Narodowy jest gotowy do przyjmowania pacjentów. „My jesteśmy gotowi, tylko szpitale nie zgłaszają do nas problemu. My mamy 10 telefonów w ciągu doby, więc to świadczy o tym, że w innych szpitalach nie ma problemu” – zaznaczył.

Być może nie zgłaszają dlatego, że w innych szpitalach normalne oddziały przekształcono w covidowe, więc szpitale nie dzwonią, bo mają miejsca. za to nie przyjmują pacjentów kardiologicznych, neurologicznych, itd. To właśnie z tych oddziałów chorych powinien jak najszybciej przejąć Szpital Narodowy i tym samym zwolnić miejsca dla pacjentów nie-covidowych.

Po to, by nie tworzyć kolejnych „cichych” ofiar koronawirusa, czyli tych, którzy nie doczekali pomocy medycznej przy innych schorzeniach, bo pierwszeństwo wszędzie ma pan covid.

Sommer: 50 tysięcy lockdownowych zgonów w Polsce. Kto za nie odpowiada? Sprawdź! [VIDEO]

Lekarz ze Szpitala Narodowego ujawnia całą prawdę. „Wystąpiłem w jakimś propagandowym kabarecie i jestem wściekły, bo mnie oszukano”

 

REKLAMA