Brytyjski rząd publikuje treść umowy z Unią. Za 5 dni pełna suwerenność Wielkiej Brytanii

Radość Brytyjczyków z Brexitu. Po roku okresu przejściowego Wielka Brytania podpisała umowę z Unią. Foto: PAP/EPA
Radość Brytyjczyków z Brexitu. Po roku okresu przejściowego Wielka Brytania podpisała umowę z Unią. Foto: PAP/EPA
REKLAMA

Brytyjski rząd opublikował w sobotę pełen tekst zawartej w czwartek z Unią Europejską umowy, która obowiązywać będzie po 1 stycznia, czyli po końcu okresu przejściowego po Brexicie. Na środę zostało zwołane posiedzenie Parlamentu, na którym umowa ma zostać ratyfikowana.

Umowa liczy 1246 stron, a nie ok. 2000, jak podawały w czwartek, jeszcze jej nie widząc, brytyjskie media. 404 strony to treść właściwej umowy, a ok. 650 stron stanowią załączniki do niej. Pozostałe niespełna 200 stron to dodatkowe porozumienia o współpracy w celu zapobiegania przestępstwom podatkowym, o współpracy celnej i o koordynacji spraw socjalnych.

Dzięki porozumieniu osiągniętemu na tydzień przed końcem okresu przejściowego po Brexicie, od 1 stycznia 2021 r. handel między Wielką Brytanią a Unią Europejską nadal będzie się odbywał bez ceł, kwot ilościowych i innych barier handlowych. Ich wprowadzenie w przypadku braku umowy spowodowałoby spory wstrząs gospodarczy i byłoby niekorzystne dla obu stron. Branża motoryzacyjna w Unii szacowała, że bez umowy, w ciągu 10 lat, straciłaby około 50 miliardów euro.

REKLAMA

Ratyfikacja po stronie brytyjskiej nie będzie problemem, bo jeszcze w czwartek poparcie w Parlamencie – mimo licznych zastrzeżeń – zapowiedział lider opozycyjnej Partii Pracy Keir Starmer. Jednak nawet kilkudziesięciu posłów z liczącego 364 osoby klubu Partii Konserwatywnej może zagłosować przeciwko umowie lub wstrzymać się od głosu, uważając, że jest ona zbyt dużym ustępstwem wobec UE i że lepsze byłoby wyjście z okresu przejściowego bez porozumienia.

Premier Boris Johnson, nie chcąc, aby umowa finalizująca jego najważniejszy projekt polityczny przeszła dzięki głosom opozycji, stara się ich przekonywać, aby mimo wszystko ją poparli. Jak ujawniła w sobotę stacja Sky News, Johnson wysłał wiadomość przez jeden z bardziej znanych komunikatorów do najbardziej eurosceptycznych posłów.

„Wierzę, że mamy teraz podstawy do długotrwałej przyjaźni i partnerstwa z UE jako suwerenne równe strony. Wiem, że diabeł tkwi w szczegółach, ale jestem pewien, że (umowa) może przetrzymać najbardziej bezwzględne i talmudyczne badania ze strony prawniczych orłów w Izbie. Musimy pamiętać, że społeczeństwo chce, byśmy skupili się przede wszystkim na pokonaniu Covid i odbudowie naszej gospodarki i cieszę się, że przynajmniej jedną niepewność mamy teraz z głowy. PS. W kwestii ryb – mówimy o setkach tysięcy ton więcej nawet w okresie przejściowym! Wystarczająco dużo ryb, aby rozłożyć je do Bieguna Południowego i z powrotem!” – napisał Johnson.

Umowa musi być także ratyfikowana przez wszystkie państwa członkowskie Unii Europejskiej

Prawa do połowów na brytyjskich wodach były do samego końca negocjacji główną kwestią sporną. Ostatecznie ustalono 5,5-letni okres przejściowy, co Johnson określił w czwartek jako dobry kompromis, zważywszy, że jak mówił, Wielka Brytania proponowała trzy lata, a UE chciała 14. Z powodu kwestii łowisk Francja groziła zawetowaniem umowy.

REKLAMA