Pijany jak bela policjant wsiadł za kółko, ruszył i staranował auta stojące na chodniku. Szczęśliwie nikt nie ucierpiał.
Do skandalicznego zdarzenia z udziałem funkcjonariusza doszło dzień przed Wigilią Bożego Narodzenia w Stargardzie.
O sprawie piszą tylko nieliczne lokalne portale.
46-letni policjant, w czasie wolnym od pracy, nawalił się i chciał gdzieś pojechać. Swoją podróż skończył niemal od razu.
Jak wskazują świadkowie, rozbił trzy zaparkowane na chodniku auta. Rozwalił też czwarty samochód – swój.
Nietrzeźwego policjanta zatrzymali inni kierowcy i przekazali jego kolegom – policjantom. Policjant-pijak miał 1,5 promila alkoholu we krwi.
Jak donosi portal stargard.naszemiasto.pl, powołując się na anonimowych informatorów, policjant miał się upić podczas wigilijnego spotkania służbowego. Policja jednak temu zaprzecza, twierdząc, że z powodu obostrzeń do takiego spotkania nie doszło.
Oficjalnie pewnie nie doszło. Nieoficjalnie – mogło być różnie. Gastronomiczne czy turystyczne podziemie w dobie pandemii działa całkiem całkiem.
Funkcjonariusz odpowie za swój czyn podwójnie – karnie i dyscyplinarnie. Został już wydalony ze służby. Stanie także przed sądem.