Koronatotalitaryzm. Ministerstwo grozi nowymi zakazami – wjazdu i sprzedaży alkoholu

Adam Niedzielski.
Minister Zdrowia Adam Niedzielski. / foto: PAP
REKLAMA

Przedstawiciele rządu od rana straszą przywróceniem poluzowanych w piątek koronawirusowych restrykcji. Ministerstwo zdrowia idzie o krok dalej i zapowiada jeszcze ostrzejszy lockdown, z zakazem sprzedaży alkoholu włącznie. Do stanowiska resortu dowodzonego przez Adama Niedzielskiego dotarło radio RMF FM.

Po delikatnym poluzowaniu obostrzeń i m.in. otwarciu hoteli do 50 proc. pojemności, turyści tłumnie ruszyli do Zakopanego i okolic.

Z częściowym otwarciem hoteli zbiegły się konkursy Pucharu Świata w skokach narciarskich na Wielkiej Krokwi. Choć trybuny dla kibiców były zamknięte, to wokół skoczni gromadziły się tłumy.

REKLAMA

Wieczorami zaś tłumy były na Krupówkach. Ludzie świetnie się bawili, tańczyli, ale niektórzy nie mieli założonych maseczek albo nie zachowywali społecznego dystansu. W tym momencie do akcji wkraczała policja, która od miesięcy dzielnie walczy z wirusem.

Funkcjonariusze puścili po mieście szczekaczki, przeprowadzali masowe interwencje i wystawili setki mandatów. Minister Niedzielski na konferencji prasowej podziękował policji za wystawianie mandatów.

Zdarzały się też incydenty w postaci awanturujących się pijanych osób. Były to jednak pojedyncze przypadki.

O tym, że nie mówimy o wielkich skandalach, tylko zwykłych alkoholowych wybrykach, niech świadczy komunikat zakopiańskiej policji, która jako jedno z największych, najstraszniejszych, najgorszych wykroczeń przedstawia grupkę czterech ok. 30-letnich osób, które się upiły i leżały w śniegu. Doprawdy, strach się bać.

Nagonka na turystów

Zaczęła się jednak nagonka na turystów. W mediach budowana jest narracja, że zaraz nastąpi wzrost zakażeń koronawirusem i kolejne wprowadzenie surowych obostrzeń, nakazów i zakazów w imię walki z COVID-19 jest nieuniknione.

Czytaj także: Dworczyk „zaskoczony” i grozi powrotem surowych obostrzeń. Mentzen: Tych ludzi zaskoczyło stulecie odzyskania niepodległości

Na podstawie tych obrazów z Zakopanego ministerstwo zdrowia poważnie myśli o powrocie do obostrzeń, które obowiązywały od końca października.

W swej totalitarnej mentalności chce zastosować odpowiedzialność zbiorową i np. zamknąć hotel na Podlasiu, bo ktoś pijany awanturował się w Zakopanem. To nie ważne, że tysiące osób zachowywało się normalnie. Ważne, że ktoś się upił i leżał w śniegu, a ktoś inny był bez maseczki i blisko innej osoby. Tyle wystarczy, by straszyć przywróceniem surowych obostrzeń.

Ostrzejszy regionalny lockdown

Dla samego Podhala resort Niedzielskiego przewiduje jeszcze ostrzejsze restrykcje. Jeśli sytuacja z ostatniego weekendu się powtórzy, rząd będzie chciał zakazać wjazdu na Podhale dla osób spoza regionu oraz zakazać sprzedaży alkoholu.

Do takiego stanowiska ministerstwa zdrowia dotarło RMF FM. Oficjalnie ma to zostać zakomunikowane podczas poniedziałkowej konferencji prasowej.

Rząd znów pogrozi więc palcem i będzie nam mówił, co możemy robić, gdzie jechać, gdzie nocować i co pić. A Polak ma grzecznie siedzieć, założyć maskę i słuchać się pana. Oczywiście wszystko to rząd robi dla naszego dobra, bezpieczeństwa i zdrowia publicznego.

Scenariusz zamknięcia Podhala podsunął już kilka tygodni temu wirusolog prof. Włodzimierz Gut. W rozmowie z Tomaszem Sommerem na antenie Radia 357 przy okazji inauguracji akcji Góralskiego Veta prof. Gut groził, że zakaże się ruchu pojazdów na Podhalu. Komuś w ministerstwie ten pomysł najwyraźniej bardzo się spodobał.

Trzeba pamiętać, że w każdej sytuacji pojawią się rozwiązania, jeśli Podhale uważa, że wygra otwierając się, to co zrobi w momencie, kiedy wybuchnie epidemia i będzie zakaz ruchu pojazdów na tym terytorium? – mówił prof. Gut. Więcej na ten temat w poniższym artykule.

Rząd stłumi bunt przedsiębiorców?! Prof. Gut: W każdej sytuacji pojawią się rozwiązania [WIDEO]

 

REKLAMA