Obowiązujące od 1 stycznia br. przepisy wymieniają aż siedem nowych rodzajów dochodu. Nie napisano jednak, jak ustalić podstawę opodatkowania, gdy dochód powstał z nieujawnionych operacji gospodarczych – podaje w czwartek „Dziennik Gazeta Prawna”.
Jak wyjaśnia „DGP”, chodzi o obowiązujące od 1 stycznia br. przepisy o tzw. estońskim CIT, czyli ryczałcie od dochodów spółek kapitałowych. „Idea jest taka, że spółki mają reinwestować swoje zyski, a podatek zapłacić dopiero po kilku latach, w momencie wypłaty zysku” – zaznacza dziennik.
„Podatek może się jednak pojawić już w trakcie korzystania z nowego systemu, np. w związku z nieujawnieniem operacji gospodarczych. Problem polega na tym, że ustawa o CIT nie wskazuje, co w tej konkretnej sytuacji jest podstawą opodatkowania” – czytamy. Adwokat i doradca podatkowy Grzegorz Niebudek ocenił w rozmowie z „DGP”, że jej brak wydaje się wystarczającym argumentem, żeby nie płacić fiskusowi.
Dziennik twierdzi, że zdaniem ekspertów potrzebna jest nowelizacja CIT, bo luki nie da się „zasypać np. objaśnieniami podatkowymi”. „Poprosiliśmy MF o odniesienie się do problemu. Na odpowiedź czekamy od dwóch tygodni” – podkreśla gazeta.
„Estoński” CIT w Polsce wszedł w życie od stycznia 2021 roku. Dzięki temu firmy mają płacić podatek dopiero w momencie wypłaty zysku przez spółkę. Reinwestujący zyski w firmę nie zapłacą natomiast nic. Polski rząd postanowił jednak nałożyć wiele wyłączeń i obostrzeń w tym zakresie. Zatem estoński CIT po polsku jest „estoński” tylko z nazwy.
Mimo że w Polsce dominuje jednoosobowa działalność gospodarcza, nie będzie ona objęta tym rozwiązaniem. Na nic się zdały apele Konfederacji Lewiatan w tej sprawie, resort finansów na to nie przystał.
– Resort chce zachęcać firmy do przekształcania się w spółki kapitałowe. Tu resort widzi dużo korzyści. W spółkach lepsza jest sprawozdawczość, większa przejrzystość raportowania i księgowości. Dla Ministerstwa Finansów to bardzo ważne, dlatego nie przystali na ten nasz postulat – wskazał Przemysław Pruszyński, ekspert Konfederacji Lewiatan i doradca podatkowy.
Co więcej, ministerstwo nie brało pod uwagę także zwolnienia udziałowców spółek z podatku PIT. – Dlatego dla spółki to rozwiązanie jest ok, ale już udziałowiec będzie od wypłaconej dywidendy musiał zapłacić podatek PIT. W Estonii nie ma tego podwójnego opodatkowania – wskazał Pruszyński.
W Estonii rząd nie opodatkowuje podwójnie dywidendy wypłacanej wspólnikowi – nie ma PIT, ponieważ wcześniej, w momencie rzeczywistej wypłaty zysku, objęta została już podatkiem CIT.
Źródła: PAP/DGP/nczas.com