Podziemie kosmetyczne rusza pełną parą. „Sąsiadki, zapraszam”

Obrazek ilustracyjny/Fot. Pixabay
Obrazek ilustracyjny/Fot. Pixabay
REKLAMA

Od soboty 27 marca warszawski rząd pozamykał m.in. zakłady fryzjerskie, salony kosmetyczne i całą branżę urodową. Jednak nie wszyscy przedsiębiorcy postanowili podporządkować się nowym koronaobostrzeniom. Kosmetyczne podziemie działa. Już teraz pojawiają się oferty kosmetyczek, manicurzystek i fryzjerek.

Na jednej z facebookowych grup stołecznego Żoliborza już w piątek pojawiło się ogłoszenie manicurzystki, która mimo koronaobostrzeń zaprasza klientki.

„Sąsiadki, zapraszam na mani i pedi hybrydowe w domowym zaciszu. Zapewniam sterylne narzędzia i profesjonalne produkty” – napisała. Pod postem pojawiły się komentarze z pytaniem o ceny.

REKLAMA

Takich przypadków jest więcej. W rozmowie z interią właściciel jednego z salonów fryzjerskich podkreślał, że sytuacja branży jest dramatyczna, a lockdown jeszcze ją pogrąża.

Jak mówił, wielu właścicieli czeka ze zwolnieniami pracowników do czerwca. Wówczas bowiem mija rok od otrzymania pomocy z rządowej tarczy i będzie można zredukować miejsca pracy bez konieczności zwrotu otrzymanych środków.

– To, co udało nam się zaoszczędzić kiedyś, to wydaliśmy i w tej chwili te oszczędności już się kończą. Płacimy wysoki czynsz i nikt nie chce nam go obniżyć. Ostatnio musiałem pożyczać pieniądze, bo nie zapracowaliśmy na opłaty – relacjonował przedsiębiorca. Jak mówił, „podziemie powróci na 100 procent”.

Zamknięcie działalności na rządowe dwa tygodnie oznaczałoby bowiem bankructwo wielu biznesów.

Rządzący utrzymują, że lockdown ochroni nas przed morderczym wirusem. Tymczasem dr Paweł Basiukiewicz wskazywał w rozmowie z portalem swiatrolnika.info, że z naukowego punktu widzenia lockdown jest bez sensu.

– Bazując na naszej dotychczasowej wiedzy możemy powiedzieć, że te interwencje, które polegają na zamykaniu, na restrykcji, czyli zabranianiu ludziom podejmowania różnych, normalnych dla nich aktywności, są kompletnie bez sensu z punktu widzenia naukowego, z punktu widzenia psychologicznego i lekarskiego – mówił lekarz.

– Każdy ma tego dosyć. Większość z nas, prawdopodobnie około połowa populacji przechorowała już koronawirusa. Mamy odporność, ta odporność jest lepiej udokumentowana niż działanie szczepionek, więc nic nie stoi na przeszkodzie, żeby równolegle ze szczepieniem chętnych osób, po prostu dopuścić właściwie wszystkich, bo mamy już prawie osiągniętą odporność zbiorową – do normalnego funkcjonowania. Nic nie stoi na przeszkodzie – podsumował Basiukiewicz.

Źródła: money.pl/Facebook/nczas.com

REKLAMA