Waldemar B., były senator PiS, który ostatnio pracował dla ministra rolnictwa Grzegorza Pudy, nie trafi do aresztu. 61-latek w brutalny sposób zabił swojego psa.
Pod koniec marca policja otrzymała nagranie, na którym widać, jak mężczyzna przywiązuje psa sznurkiem do samochodu, a następnie rusza autem. Początkowo zwierzę biegnie, ale później nie nadąża już za jadącym pojazdem. Przewraca się i jest ciągnięte za autem.
Po krótkim dochodzeniu okazało się, że brutalem jest Waldemar B. To były senator PiS, który nie uzyskał reelekcji w wyborach w 2019 roku.
W ostatnim czasie Waldemar B. był przedstawicielem ministra rolnictwa i rozwoju wsi w Społecznej Radzie Doradztwa Rolniczego przy Pomorskim Ośrodku Doradztwa Rolniczego w Lubaniu. Organizuje ona m.in. szkolenia dla rolników dotyczące dobrostanu i ochrony zwierząt.
Ministerstwo podległe Grzegorzowi Pudzie poinformowało, że zakończyło współpracę z Waldemarem B. Stało się to po informacji o bestialskim potraktowaniu psa.
Zwierzę nie przeżyło. Sekcja zwłok wykazała, że pies doznał „obrażeń narządów wewnętrznych skutkujących niewydolnością krążeniowo-oddechową”.
Waldemar B. został zatrzymany przez policję. Sprawą zajmuje się Prokuratura Okręgowa w Gdańsku. Na razie nie trafi jednak za kratki.
Radio RMF FM donosi, że sąd nie uwzględnił wniosku o areszt dla zwyrodnialca. Na proces będzie czekał na wolności. Ma jedynie dozór policyjny i zakaz zbliżania się do świadków.
Za znęcanie się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem byłemu senatorowi grozi do pięciu lat więzienia.