
Politycy Konfederacji zaapelowali w środę o zgodne z konstytucją procedowanie nad przyjęciem unijnego Funduszu Odbudowy; przypominali o zasadzie dwóch trzecich głosów, przy przekazywaniu kompetencji krajowych organom międzynarodowym.
Rząd miał we wtorek zająć się projektem ustawy o ratyfikacji zwiększenia zasobów własnych UE. Ratyfikacja tej decyzji przez kraje członkowskie jest konieczna do uruchomienia wypłat z unijnego Funduszu Odbudowy. Projekt został jednak zdjęty z porządku obrad rządu.
Wiceszef MSZ Paweł Jabłoński pytany w radiu RDC o ratyfikację decyzji o powiększeniu zasobów własnych UE, odparł, że dyskusja na ten temat cały czas trwa w obozie rządzącym.
„Jeszcze chwilę prawdopodobnie będziemy się zastanawiać, jak, kiedy, w jakim trybie tę ustawę przegłosować” – powiedział Jabłoński. Podkreślił, że są różne opinie i ekspertyzy dotyczące sposobu ratyfikacji tej decyzji UE. Wśród nich wymienił: przegłosowanie ustawy zwykłą większością głosów lub większością 2/3.
Konfederacja u Funduszu Odbudowy
Szef koła poselskiego Konfederacji Jakub Kulesza podkreślił na środowej konferencji prasowej w Sejmie, że „sprawa jest prosta, jak budowa cepa, jak bułka z masłem”.
„Kompetencje krajowe na rzecz organizacji międzynarodowych, według konstytucji mogą być przekazywane na rzecz organizacji międzynarodowych tylko za zgodą Sejmu wyrażoną większością dwóch trzecich głosów” – mówił poseł.
Cytował konstytucję, która mówi, że do takich decyzji potrzebna jest większość sejmowa i senacka dwóch trzecich głosów, przy obecności przynajmniej połowy posłów lub senatorów.
„Rozumiem, że ugrupowanie rządzące nie raz konstytucję poniewierało, my też z nie wszystkimi zapisami się zgadzamy, ale ta konstytucja obowiązuje” – zauważył Kulesza.
„Rząd nie ma prawa czy większością zwykła, czy w ogóle z pominięciem Sejmu przekazać UE tak dużych kompetencji” – ocenił Kulesza.
CZYTAJ TAKŻE: Krajowy Plan Odbudowy w praktyce. Ukarani zostaną właściciele samochodów
Nowe podatki
Jak dodał są to: nakładanie na polskich obywateli przez urzędników w Brukseli podatków; Bruksela będzie się mogła też zadłużać, a odpowiedzialność za spłatę tego zadłużenia będzie spadała na obywateli poszczególnych krajów.
„Jako Konfederacja sprzeciwiamy się temu pomysłowi w każdym aspekcie – począwszy od trybu, w jakim powinno to być dokonane, albo zablokowane (naszym zdaniem) w trybie dwóch trzecich głosów. A także przez każdy szczegół tego pomysłu nazywanego dla zmylenia przeciwnika Planem Odbudowy, a będącego w rzeczywistości planem zadłużenia opodatkowania i odebrania części niezależności Polski” – mówił Robert Winnicki.
Podkreślił, że procedura nie jest zgodna z tym, na co Polacy zgodzili się w referendum akcesyjnym.
„Jest to niezgodne z umową społeczną, która została wtedy zawartą. Jest to krok ku federalizacji” – ocenił Winnicki.
„Jest to ostateczny krok odebrania suwerenności państwom narodowym. Krok, na który zgodził się rząd PiS, pod przewodnictwem Mateusza Morawieckiego” – podkreślił polityk.
Apelował do posłów klubu PiS – tych spoza Solidarnej Polski – by głosowali przeciw.
„Wiem, że wielu z was też sprzeciwia się temu dokumentowi – to deklarujecie w kuluarach. Pamiętajcie, że Kaczyńskiego za kilka lat w polskiej polityce nie będzie, a wstyd i zdrada pozostaną. To łamanie obowiązującego prawa, obowiązujących procedur” – mówił polityk.
CZYTAJ TAKŻE: Berkowicz w TVP o unijnym Funduszu Odbudowy: to koń trojański, sprzedawanie resztek naszej suwerenności! [VIDEO]
Fundusz Odbudowy z pominięciem parlamentu?
Jak zauważył we wtorek pojawił się pomysł, by dokonać tej ratyfikacji z pominięciem parlamentu, co – jego zdaniem – jest rażąco sprzeczne z literą prawa w Polsce – żeby rząd przesyłał umowę międzynarodową bezpośrednio do prezydenta.
Według Winnickiego „Jarosław Kaczyński broni ratyfikacji tego haniebnego dokumentu, tego planu zadłużenia Polski, planu uwiązania Polsce na szyi pętli finansowej, brukselskiej również z tego powodu, że niepewność w klubie PiS jest o większą liczbę szabel poselskich, niż tylko z partii Zbigniewa Ziobry”.
„Wiemy o tym i wzywamy, żeby postawić masowy opór wszystkich tych, którzy na wszystkich uroczystościach odmieniali hasło niepodległość, hasło suwerenność, hasło podmiotowość polityczna. To jest dzisiaj moment próby, jest dzisiaj: sprawdzam” – dodał Winnicki.
Według niego to ta decyzja na kolejne lata będzie definiowała – na długo po odejściu z polityki Jarosława Kaczyńskiego – jak będzie wyglądała polska prawica i kto będzie się do niej zaliczał.