
Zapowiadana w ramach Polskiego Ładu reforma podatkowa polega na przymusowym transferze pieniężnym od bogatszych do biedniejszych. Sporo osób przedsiębiorczych, ambitnych, z pomysłem na rozwiązaniach proponowanych przez Prawo i Sprawiedliwość straci. Jarosław Kaczyński „nie litowałby się przesadnie” nad nimi.
Prezes PiS udzielił długiego wywiadu portalowi Interia. Wśród poruszanych tematów był przede wszystkim Polski Ład, zaprezentowany w miniony weekend.
Rewolucja podatkowa proponowana przez PiS najbardziej uderzy w ludzi przedsiębiorczych, ambitnych, pracowitych. Tacy zazwyczaj zarabiają więcej niż przeciętna. Tacy ludzie często też dają pracę innym. I to oni będą musieli więcej niż dotychczas ze swoich wypracowanych dochodów oddać państwu.
Pytany o tę kwestię Kaczyński stwierdził, że nie powodu do litowania się na tymi osobami.
– W ogromnej większości Polski pensja na poziomie 12-13 tysięcy złotych brutto uchodzi za bardzo wysoką. Owszem, są w Polsce i takie przedsiębiorstwa, gdzie przeciętna pensja to 11 tysięcy – i ludzie nawet na dole tej drabinki zarobkowej zarabiają naprawdę bardzo duże pieniądze, ale to wyjątki – mówił.
– Natomiast nad tymi, którzy mają 15 czy 20 tysięcy nie litowałbym się przesadnie, ponieważ te ich straty będą naprawdę niewielkie. Poważne sumy zapłacą ci, którzy zarabiają w okolicach pół miliona rocznie. A chodzi nam o system, w którym są elementy sprawiedliwości – uważa Kaczyński.
Nie wspomniał o tych, którzy także stracą, a zarabiają znacznie mniej niż zakładane przez Kaczyńskiego 15-20 tys. zł brutto miesięcznie. Na przykład zmiany in minus dotkną osoby na jednoosobowej działalności gospodarczej, którzy zarabiają 6-10 tys. zł brutto.
Tak państwo wydoi przedsiębiorców. Kwota wolna ich nie obejmie. „Czeka tylko kij”