Bezczelny jak Adam Niedzielski. Tak minister (nie)odpowiada na pytanie

Adam Niedzielski.
Minister Zdrowia Adam Niedzielski. / foto: PAP
REKLAMA

Pomimo delikatnego luzowania obostrzeń, w tym dopuszczania większej liczby uczestników podczas zgromadzeń rejestrowanych, rząd nadal planuje utrzymać zakaz organizowania zgromadzeń spontanicznych. Minister zdrowia Adam Niedzielski nie chciał odpowiadać na pytanie podczas konferencji prasowej.

Niedzielski dumnie ogłosił, że państwo dopuści od 6 czerwca organizowanie zgromadzeń rejestrowanych w liczbie do 150 osób.

Pojawiło się jednak pytanie, co ze zgromadzeniami spontanicznymi. Niedzielski zdawał się być zaskoczony dociekliwością jednej z dziennikarek i polecił jej sprawdzić w ustawie.

REKLAMA

Gdy ta poinformowała go, że zgromadzenia spontaniczne pozostają zakazane w imię walki z koronawirusem, Niedzielski odparł, że w takim razie tak jest.

Po pewnym czasie dziennikarka dopytała, dlaczego tak ma być. Niedzielski nie chciał już odpowiadać i wydukał niejednokrotnie wybrzmiewającą z jego ust formułkę: – Poproszę o następne pytanie.

Środowisko dziennikarskie nie okazało w tym momencie tzw. solidarności. Następni, widząc uniki ministra, zamiast powtórzyć pytanie, docisnąć, przeszli do zadawania kolejnych banalnych pytań.

Tymczasem, jak donosi radio RMF FM, rząd planuje wydłużyć zakaz organizowania zgromadzeń spontanicznych do 26 czerwca. Dlaczego można organizować zgromadzenia rejestrowane, a spontanicznych już nie? Do końca nie wiadomo. Być może wie to koronawirus, ale podzielić się taką wiedzą nie chce.

To nie pierwszy raz, gdy Niedzielski na niewygodne pytanie nie chce w ogóle odpowiedzieć – chociażby zdawkowo. Niedawno na pytanie, kiedy poda się do dymisji za ponad 100 tysięcy nadmiarowych zgonów (nieprzypisanych do COVID-19), Niedzielski się wielce oburzył.

Kiedy Niedzielski poda się do dymisji za 100 tys. zgonów? Minister oburzony pytaniem [VIDEO]

Tymczasem prawnicy czy konstytucjonaliści podkreślają, że zakazy zgromadzeń są niezgodne z prawem. Z chęcią stosuje je nie tylko władza państwowa, ale i samorządowa. Ostatnio w sądzie przegrał chociażby prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, ale zapewne niewiele sobie z tego robi. Pod pretekstem koronawirusa prawa i wolności obywatelskie zostały podeptane, ale większości osób najwyraźniej to odpowiada, bo nie wywierają żadnej presji na politykach i przechodzą nad tym do porządku dziennego.

Trzaskowski przegrał w sądzie. Marsz o Wolność 20 marca rozwiązany nielegalnie. „Każdy uczestnik może wystąpić z roszczeniem do Prezydenta m.st. Warszawy”

REKLAMA