
Olga Semeniuk, wiceminister rozwoju, pracy i technologii, zapowiada kolejny lockdown. Jednocześnie zapewnia, że zarówno ona, jak i rząd zrobią wszystko, by „obostrzenia i zamknięcia były na jak najmniejszą skalę”. Czy po jesienno-zimowej „strategii” ktokolwiek jeszcze w to wierzy?
Semeniuk była gościem Programu 1 Polskiego Radia. Na początku powiedziała kilka oklepanych formułek w stylu, że jesienią można się spodziewać wzrostu zakażeń koronawirusem. No tak już bywa w tzw. sezonie chorobowym.
Poprzednie sezony chorobowe pokazały, że wirus nic nie robi sobie z lockdownów i roznosi się pomimo nich. Wskazuje na to wielu ekspertów medycznych, wskazują na to statystyki z różnych stanów USA, gdzie podjęto różne działania w celu zapobiegania rozprzestrzeniania się koronawirusa. Zarówno tam, gdzie podchodzono dość liberalnie, jak i tam, gdzie podchodzono zamordystycznie, SARS-CoV-2 szerzył się w podobnym tempie.
Te argumenty do rządzących jednak nie trafiają. Semeniuk zapowiada więc kolejny lockdown. W swej dobroduszności dodaje, że może (może!) będzie łagodniejszy niż poprzednie.
– Musimy mieć rezerwę budżetową, która posłuży do pomocy przedsiębiorcom w potencjalnym lockdownie i zrobić wszystko, aby te obostrzenia i zamknięcia były na jak najmniejszą skalę – stwierdziła Semeniuk.
Wcześniej lockdown na jesień zapowiedzieli także wiceminister finansów Piotr Patkowski, a premier Mateusz Morawiecki w oświadczeniu napisał, że „zrobi wszystko”, by zapobiec wariantowi Delta, co można także interpretować jako wstęp do powrotu restrykcji, nakazów i zakazów.
CZYTAJ TAKŻE: Jakie obostrzenia w IV fali? Są pierwsze przecieki dot. nowego lockdownu
Niedzielski o czwartej fali i lockdownie
Dzień wcześniej minister zdrowia Adam Niedzielski stwierdził, że istnieje prawdopodobieństwo, iż czwarta fala pandemii pojawi się w drugiej połowie sierpnia. – Musimy przyzwyczaić się do noszenia maseczek w przestrzeniach zamkniętych – stwierdził szef resortu zdrowia.
Adam Niedzielski już wie, kiedy uderzy w Polskę czwarta fala