Według lewicy to „strefa wolna od LGBT”. Tymczasem zaraz przejdzie tam tęczowy marsz

Nalepka
Nalepka "strefa wolna od LGBT"/fot. Twitter Marek Wojtaszek
REKLAMA
Lewicowy aktywista, Bart Staszewski, rozpropagował za granicą kłamstwo, jakoby w Polsce były jakieś „strefy wolne od LGBT”. Tymczasem przez jedną z takich rzekomych stref niedługo przejdzie tzw. marsz równości.

Przez ten straszny Kraśnik, taki nietolerancyjny – według lewicy, taki nieprzyjazny środowiskom LGBT – już niedługo przejdzie tęczowy marsz.

Trudno w to uwierzyć, bo za granicą lewicowi aktywiści zrobili m.in. temu miastu na Roztoczu taki PR, jakby nie wpuszczano doń osób z tęczowymi flagami.

REKLAMA

Taką wizję Polski, w której homoseksualistów oddziela się od innych ludzi (jak np. Murzynów w USA w ubiegłym wieku) roztaczał na Zachodzie lewicowy aktywista-propagandysta – Bart Staszewski.

Fotografował on się ze znakami, na których był napis „strefa wolna od LGBT”. Choć znaki były zrobione przez niego, to za granicą sądzono, że to miasta same ustawiły je na swoich rogatkach.

Niedawno o Staszewskim znów było głośno – choć tym razem z innego powodu. Pisaliśmy o tym:

Bart Staszewski w tarapatach? „Pisał, że by mnie cwe*ił i jeb*ł – wiedział, że mam 14 lat” [FOTO]

Kraśnik był jedną z miejscowości, które lewicowcy oczernili. Okazuje się jednak, że ich propaganda nie trzyma się kupy. Z jednej strony twierdzą, że są w Kraśniku dyskryminowani, a z drugiej – organizują tam swój przemarsz 23 października.

Tęczowi mają tam maszerować przez 4 kilometry. Nie wiadomo jeszcze, którędy przebiegnie trasa marszu.

Źródło: lublin112.pl

REKLAMA