Incydent podczas protestu w Warszawie. Krzysztof Bosak potępił zachowanie. „Szkodzi nam wszystkim, szkodzi sprawie wolności” [VIDEO]

Krzysztof Bosak. Foto: PAP
Krzysztof Bosak. Foto: PAP
REKLAMA
W środę około południa podczas protestu przed Sejmem przeciwko segregacji sanitarnej doszło do nieprzyjemnego incydentu. Jeden z protestujących w nieparlamentarnych słowach zwyzywał dziennikarza. Zachowanie potępił Krzysztof Bosak i zaapelował o spokojne i cierpliwie tłumaczenie swojego zdania.

Prawo i Sprawiedliwość planowało w środę procedować ustawę 1449. Wprowadza ona szereg nowych niebezpiecznych mechanizmów i uprawnień dla władzy, które mogliby stosować pod pretekstem koronawirusa.

Ustawa ostatecznie została zdjęta z obrad Sejmu (może wrócić podczas następnego posiedzenia). Mimo to przed południem w okolicach budynków rządowych zebrała się masa protestujących przeciwko segregacji sanitarnej.

REKLAMA

Jeden z protestujących zwyzywał dziennikarza Patryka Michalskiego z „Wirtualnej Polski” za to, że miał na twarzy maskę. Na nagraniu widać, że agresja wręcz wylewała się uszami. Niektórzy próbowali uspokoić krewkiego młodzieńca, lecz niewiele wskórali.

Bosak apeluje o cierpliwe rozmowy. Agresorów radzi traktować jak prowokatorów

Po południu protest w Warszawie organizowali politycy Konfederacji. Do incydentu sprzed kilku godzin odniósł się poseł Krzysztof Bosak. Potępił zachowanie młodego mężczyzny i zaapelował, by wszelkie formy sprzeciwu wobec covidowej polityki i covidowych zachowań okazywać w sposób kulturalny.

Trzeba spokojnie i cierpliwie rozmawiać ze wszystkimi ludźmi. Bez agresji zabierać głos. Apeluję, żeby tłumaczyć cierpliwie i kulturalnie, nie można przelewać swojej frustracji na osoby, które mają inne zdanie – zaapelował Bosak. W dalszej części wypowiedzi rozwinął swoje stanowisko.

Podkreślił, że Konfederacja nie jest antyszczepionkowa, ale sprzeciwia się przymusowi szczepień oraz całej covidowej polityce rządu. Kilkukrotnie podkreślał, że nie ma miejsca na agresję i brak kultury wobec innych, mających odmienne zdanie w kwestii covida, osób.

Będziemy dalej przedstawiać te argumenty, które w mediach czy na ulicy przedstawiliśmy już po 100 razy. Wypowiemy je 101., 102., 103. raz. Wiele osób ciągle różnych rzeczy nie wie. Dzisiaj, po konferencji prasowej w Sejmie, podeszła do mnie pani dziennikarka i pytała m.in. o to, co się dzieje na zespołach parlamentarnych, co robi Grzegorz Braun. Staliśmy 15-20 minut i tłumaczyliśmy cierpliwie krok po kroku – jakie są statystyki, informacje, jak koncerny zdjęły z siebie odpowiedzialność, jak rząd jej nie przejął, że nie ma funduszu rekompensacyjnego za NOP. Dziennikarze nie interesują się jednak tak wnikliwie, nawet posłowie nie analizują tak wnikliwie – mówił Bosak.

Większość ma w głowie tylko stereotypy. Jak ktoś się sprzeciwia, to oszołom, szur, foliarz, radykał, ekstremista, antyszczepionkowiec. Nie dopuszczają nawet tego, że wiele osób, które jest przeciwko przymusowi szczepień, same się zaszczepiły – wskazywał różnice Bosak.

Chciałem zaapelować, aby spokojnie i cierpliwie tłumaczyć. Wiem, że wiele osób ma przykre doświadczenia, nieprzyjemne przejścia, chociażby w miejscu pracy, gdzie są przymuszani do noszenia tych nieszczęsnych masek. W wielu z nas codziennie kumuluje się frustracja. Bardzo jednak proszę, żeby tej frustracji nie przelewać w formie agresji na ludzi, którzy mają inne zdanie – apelował polityk Konfederacji.

Ktoś dzisiaj zwyzywał dziennikarza pod Sejmem. On to nagłośnił na wszystkie strony świata, że antyszczepionkowcy go zwyzywali. Dziennikarze mają się czuć wśród nas swobodnie. Po to, żeby mogli zrelacjonować tak rzetelnie, jak potrafią, choć czasami różnie im z tym idzie – kontynuował.

Nie może być tak, żeby stygmatyzować całe środowisko, które jest przeciwko segregacji sanitarnej, przeciwko przymusowi szczepień, przeciwko bezkarności rządu. Nie jesteśmy wrogami tych, którzy covid uważają za śmiertelne zagrożenie. Jeżeli ktoś się boi o swoje życie, chce nosić maseczkę, zaszczepić się kilkoma dawkami – nie jesteśmy jego wrogami. Jak chce to zrobić, niech tak robi. Byle nikogo do niczego nie przymuszać, byle społeczeństwo mogło decydować o swoim losie – mówił Bosak i w tym momencie rozległy się brawa.

Powtarzam raz jeszcze: musimy cierpliwie rozmawiać. A jak się ktoś z nami nie zgadza, pozwalamy mu spokojnie odejść. Bez nagrywania, bez wyzywania, bez szarpania, żeby ani jedna redakcja nie miała materiału, który szkodzi nam wszystkim, który szkodzi sprawie wolności. Jestem pewien, że 99 proc. z nas ma takie podejście. A tych, którzy zachowują się inaczej, traktujmy jako prowokatorów – podsumował Bosak.

REKLAMA