W oparach maskowego absurdu. Dr Sutkowski ma naśladowców. Dziennikarz TVP zrobił TO na antenie [VIDEO]

Dr Michał Sutkowski i dziennikarz TVP Adam Giza
Dr Michał Sutkowski i dziennikarz TVP Adam Giza "testujący" maski/Fot. screen TVN/screen TVP (kolaż)
REKLAMA
Maseczkowy popis dziennikarza TVP Adama Gizy. Poszedł on w ślady pandemicznego eksperta dr. Michała Sutkowskiego i przeprowadził w studio „test” z użyciem dezodorantu i maski. Internauci kpią.

– Jeżeli jestem bezobjawowym nosicielem, mniej więcej tak wygląda mój oddech, który zaraża wtedy kolegów ze studia – mówił Giza, psikając dezodorantem na antenie „O tym się mówi”.

– Jeżeli zakładam maseczkę, maseczka – jak państwo widzicie – gros tego wirusa odbija – twierdził, psikając tym razem w maskę ze sporej odległości.

REKLAMA

– Niech to będzie puenta naszego spotkania, jeżeli ktoś mówi o zdejmowaniu kagańca i niesłuszności maseczek – skwitował zadowolony z siebie dziennikarz.

Internauci kpią i twierdzą, że taki test na żywo w studio TVP ich całkowicie przekonał.

Nie jest to jednak pierwsza tego typu sytuacja w polskojęzycznych mediach. Od początku mniemanej pandemii wyemitowano co najmniej dwa takie testy. Prekursorem był dr Michał Sutkowski, który zrobił to na antenie TVN.

„Eksperyment” pandemicznego eksperta miał wykazać, że biegacze powinni nosić maski – bo taki wówczas był rządowy nakaz. „Testował”, jak na wietrze rozpyla się aerozol, który miał symbolizować ludzkie wyziewy przedostające się przez (a raczej obok) przyłbicę i maseczki.

– My zarażamy się drogą kropelkową. Ale, jak widzicie państwo jest dziś duże wiatrzysko, drogą także powietrzną – mówił.

Później rozpoczęły się „testy”. Na pierwszy ogień poszła przyłbica. „Ekspert” TVN zaczął na nią psikać z odległości kilkudziesięciu centymetrów. Podczas noszenia przyłbica odstaje jednak od twarzy nie więcej niż kilka centymetrów. Co więcej, Sutkowski psikał także celując ponad przyłbicę i na boki, przekonując jednocześnie, że „część zostaje” na niej, ale też „się przenosi wszędzie”.

Dalej wcale nie szło lepiej. Następna do testowania była bawełniana, jednowarstwowa maseczka – „mniej polecana”. Sutkowski także psikał w jej kierunku ze sporej odległości. Rezultat zatem nie mógł być inny.

– Ten bioaerozol jest też wszędzie tak naprawdę – mówił. – Oczywiście to jest tylko swoisty pokaz – zaznaczył.

Potem jednak nastąpił nagły zwrot akcji. Na „scenie” pojawiła się bowiem maseczka chirurgiczna, która od razu zmieniła podejście „eksperta”. – Od takich maseczek chirurgicznych zaczynają się profesjonalne środki ochrony – podkreślił.

– Ja wiem, że trudno w tym biegać, wiem, ale dlatego biegajmy lepiej w parku czy w lesie – mówił niczym „wujek dobra rada” Sutkowski. Wówczas bowiem w parkach i lasach wirus nie atakował.

Z maską chirurgiczną „eksperyment” przebiegł nad wyraz pomyślnie. „Ekspert” TVN-u postanowił bowiem psikać na maseczkę z odległości zbliżonej do dystansu ust i nosa podczas jej noszenia – czyli mniej niż kilka centymetrów. Trudno się zatem dziwić, że aerozol nie „wylatywał” bokami. – Proszę zobaczyć, jak mało przedostaje się tego bioaerozolu – zachwycał się Sutkowski.

Dr Sutkowski pośmiewiskiem Internetu! Dziś straszy złowrogim wirusem, a rok temu kpił z „koronaświrusa” [VIDEO]

REKLAMA