Segregacja sanitarna dzieci. Szpital odpowiada Jakubowi Kuleszy

Jakub Kulesza/Fot. screen YouTube
Jakub Kulesza/Fot. screen YouTube
REKLAMA
Jakub Kulesza, reprezentant wolnościowego skrzydła Konfederacji, interweniował ws. odmowy badania dziecku, którego rodzice byli niezaszczepieni. Okazało się, że dziewczynka była sierotą. Szpital we Wrocławiu, w którym miało się to rozegrać, odpowiada posłowi.

Portal 24wroclaw.pl donosi, że we Wrocławiu odmówiono kluczowego badania przed operacją rocznej dziewczynce, bo jej prawni opiekunowie się nie zaszczepili. Dziewczynka jest sierotą.

Redakcja 24wroclaw.pl powołuje się na list od czytelniczki. Pani Adrianna opisuje historię rocznej Mai, która została porzucona przez biologicznych rodziców i od urodzenia zmaga się z wieloma schorzeniami.

REKLAMA

Dziewczynka w październiku ma być operowana na wadę wrodzoną płata dolnego płuca lewego. Dziecko zmaga się też z guzem śródpiersia tylnego oraz ubytkiem przegrody międzyprzedsionkowej w sercu. Szpital miał odmówić dziewczynce badania, za powód podając brak informacji o szczepieniu rodziców.

Pisaliśmy o tym:

Wrocław. Dziecko nie zostało przebadane, bo rodzice się nie szczepili. Jest sierotą

Interwencję poselską w tej sprawie zapowiedział Jakub Kulesza z Konfederacji. – To szaleństwo zatraca wszelkie granice i staje się niebezpieczne – uważa poseł.

Nigdy bym nie pomyślał, jak lekarz może zostawić ciężko chore dziecko, bo jego rodzic nie ma szczepienia. Szczepienia, które jest NIEOBOWIĄZKOWE! – podkreśla Kulesza.

Wskazał na bezprawność zachowania pani doktor i zażądał od dyrekcji placówki pilnego wyjaśnienia sytuacji.

U mnie z takimi tematami krótko. Dałem dyrektorowi 1 dzień na wykonanie badania. I tutaj nie ma miejsca na negocjacje czy grzeczne prośby. Jeżeli dziewczynka nie zostanie zbadana, poczynię odpowiednie kroki – zapowiedział wolnościowiec.

O interwencji posła Kuleszy pisaliśmy na NCzas.com:

„Szaleństwo zatraca wszelkie granice”. Kulesza interweniuje we Wrocławiu, gdzie odmówiono kluczowego badania rocznej dziewczynce, bo opiekunka prawna nie była zaszczepiona przeciw COVID-19

Szpital odpowiada Kuleszy

Inną wersję tej historii przedstawia szpital. Rzecznik prasowy Marszałka Województwa Dolnośląskiego Michał Nowakowski w rozmowie z Interią potwierdził, że 21 września Maja i jej opiekunka pojawiły się w szpitalu, ale według niego – nie miały umówionej wizyty.

Rzecznik twierdzi, że Poradnia Kardiologii Dziecięcej była wówczas nieczynna, więc szpital, po to, by pomóc dziecku, zaproponował badanie na Dziecięcym Oddziale Kardiologicznym.

– Oznacza to, że dziecko wraz z opiekunem zostanie wpuszczone na oddział – wskazał.

Na oddziale miały znajdować się ciężko chore noworodki i dzieci po poważnych operacjach kardochirurgicznych. Szpital chce chronić takie dzieci potencjalnymi infekcjami, które są dużym niebezpieczeństwem dla ich życia i zdrowia. M.in. dlatego tak rygorystycznie placówka podeszła do kwestii dokumentacji szczepień opiekuna Mai.

– Ponieważ opiekun dziecka nie dysponował żadnym z powyższych dokumentów zaproponowano badanie dziecka w innym, uzgodnionym wspólnie terminie. Dodam, że zdaniem lekarzy przesunięcie tego badania nie miało negatywnego wpływu na zdrowie dziecka. Dziecko dwukrotnie zostało przyjęte w Poradni Kardiologii Dziecięcej (wcześniej – 24 sierpnia oraz 28 września bieżącego roku), przy czym brak zaszczepienia opiekunów nie stanowił żadnego problemu w tym zakresie – twierdzi rzecznik.

Źródło: NCzas, 24wroclaw.pl, Interia

REKLAMA