Omikron spadł im z nieba – pod jego pretekstem można więcej. Człowiek Morawieckiego zapowiada obowiązkowe szczepienia

Omikron.
Omikron - zdj. ilustracyjne. (Fot. Pixabay/Alexandra_Koch)
REKLAMA
Rząd PiS podczas czwartej fali koronawirusa przyjął dość liberalne podejście do różnego rodzaju nakazów i zakazów, bo wiedział, że straszenie covidem już tak mocno na Polaków nie działa. Potem pojawił się wariant Omikron, którym można tłumaczyć ostrzejsze decyzje i narracja się zmieniła. Osoby z kręgów rządzących wspominają już o obowiązkowych szczepieniach.

Szef Rządowego Centrum Analiz Norbert Maliszewski, który zasłynął z tego, że Polakom trzeba wciskać kit uzasadniając nowe restrykcje, zapowiedział na łamach „Dziennika Gazety Prawnej”, że pod pretekstem Omikronu być może trzeba będzie wprowadzić obowiązkowe szczepienia.

Na początek, o czym mówił już minister Adam Niedzielski, obowiązkowo pod igłę pójdą trzy grupy zawodowe w Polsce.

REKLAMA

Maliszewski przyznał, że rząd jest blisko podjęcia, zgodnie z rekomendacjami rady medycznej przy premierze, decyzji dotyczącej wprowadzenia obowiązkowych szczepień dla zawodów medycznych, nauczycieli i służb.

„To stanie się w najbliższym czasie. Zauważmy, że poziom wyszczepienia wśród lekarzy to 92 proc,. w wojsku i służbach 87 proc., dla nauczycieli są szacunki, że zaszczepiło się ok. 80 proc.” – mówi Maliszewski.

To oczywiście nie koniec, bo na horyzoncie jest już wariant Omikron. I pod jego pretekstem rząd może pójść znacznie dalej w kwestii obowiązkowych szczepień.

„Jeśli on będzie tak bardzo zaraźliwy, to potrzebne będzie pełne wyszczepienie kluczowych zawodów. Stąd zmiana podejścia ministra zdrowia i coraz silniejsze przekonanie do wprowadzenia obowiązkowych szczepień dla wybranych grup” – tłumaczy Maliszewski.

Pytany o obowiązkowe szczepienia dla reszty społeczeństwa, Maliszewski trochę się waha z uwagi na naturę prawną, ale takiego scenariusza nie wyklucza.

„Trzeba je rozwiązać, ale z drugiej strony, jeśli Omikron rozwijałby się zgodnie z czarnym scenariuszem, trzeba zmienić myślenie i traktować szczepionki covidowe jak inne. Minister zdrowia będzie wówczas musiał rozważyć, czy nie wpisać do kalendarza szczepień te na COVID-19 dla najbardziej zagrożonych grup” – dodaje sekretarz stanu w KPRM.

Według Maliszewskiego rząd pracuje ponadto nad wdrożeniem rekomendacji rady medycznej dotyczącej paszportów covidowych.

„Zakłada ona m.in., że jeżeli poziom hospitalizacji będzie wyższy niż np. 50 na 100 tys. w powiecie, to powinniśmy dokonać ograniczeń, m.in. stosować paszporty covidowe przy wstępie np. do kin, restauracji. Obecnie tylko jedno–dwa województwa są poniżej tego wskaźnika. Więc częściowym sposobem realizacji tej rekomendacji były ostatnie obostrzenia – w tych miejscach najwyżej 50 proc. miejsc czy powierzchni może być wykorzystane, a jeśli ktoś jest zaszczepiony, to nie wlicza się do limitu” – mówi szef RCA.

Przypomnijmy, jak Maliszewski w e-mailach radził rządowi, by tłumaczyć Polakom nowe restrykcje przed Świętami Bożego Narodzenia 2020. Chodziło m.in. o ponowne zamknięcie galerii. Maliszewski pisał więc, że trzeba to dobrze uzasadnić, bo w przeciwnym razie byłoby to przyznanie się do błędu z ich otwarciem. I wymyślił, że należy powiedzieć, iż restrykcje nie były przestrzegane, stąd ponowne zamknięcie. Więcej na ten temat poniżej.

E-maile Dworczyka. Tak rząd wymyślał koronarestrykcje? Wyciekły szokujące informacje

 

REKLAMA