Mec. Kubala pobita na komendzie za brak maski? Ujawnia szczegóły [VIDEO]

Funkcjonariusz, który wyrwał mec. Kubali telefon, Anna Kubala Źródło: YouTube, collage
Funkcjonariusz, który wyrwał mec. Kubali telefon, Anna Kubala Źródło: YouTube, collage
REKLAMA
Radca prawny Anna Kubala twierdzi, że została pobita na komisariacie. Opublikowała w swoich mediach społecznościowych nagranie z zajścia. Teraz ekpertka odniosła się do tej sytuacji w wywiadzie dla Macieja Wieczorka (Expert w Bentleyu).

– Zostałam pobita przez policjanta na komendzie Białołęka. Następnie po wyrwaniu telefonu pozbawiona wolności, znieważana, zastraszana, popychana. Krzyczałam o pomoc i usłyszałam: „I co? myślisz, że ktoś ci tu pomoże”. Na korytarzu było 15-20 policjantów, którzy wyszli jak zaczęłam krzyczeć o pomoc – czytamy na profilu radczyni Anny Kubali.

Całą sytuację opisywaliśmy na NCzas.com:

REKLAMA

Kobieta opisała szerzej tamtą sytuację w programie „Expert w Bentleyu”. Mecenas wyjaśniła, że była na komendzie, by załatwić jakąś swoją sprawę. Gdy już miała wychodzić, to usłyszała funkcjonariuszy mówiących „a teraz pójdzie pani z nami”. Radczyni przypomina widzom, że mają prawo wymagać od policjantów, by się wylegitymowali, zanim przejdą do czynności.

Kobieta wyjaśnia również, że całą sytuację nagrała, by dowiedzieć się, o co chodzi.

– Dlaczego jakaś dwójka po cywilnemu ubrana, zamaskowana [maski zakrywające nos i usta – red.] – w związku z tym w ogóle nie wiemy, kto to jest – podchodzi i mówi: „teraz pani pójdzie z nami” – nakreśla obraz sytuacji Kubala.

Mecenas wyjaśniła, że prawidłowo policjant powinien najpierw podać swoje imię, nazwisko i stopień. – Oni podeszli, nie przedstawiają się, nic nie mówią. W momencie, w którym ja wychodzę z budynku, nagle podchodzi dwójka i mówi: „teraz pani pójdzie z nami”.

Kubala wyjaśnia, że nie musiała wcale wiedzieć, że to policjanci. – A może to sprzątacze? Jacyś dozorcy? A może to kierowcy? Nie można tak [robić] nawet jak się jest na komisariacie – stwierdziła ekspertka.

Mecenas objaśnia również, że miała prawo nagrywać całą sytuację – wbrew temu, co mówili funkcjonariusze. Policjanci mieli jej powiedzieć, że na drzwiach budynku wisiała kartka z informacją, że na komendzie panuje zakaz filmowania.

– Od kiedy kartka na drzwiach jest prawem? – pyta się Kubala i wyjaśnia widzom, że zawieszona na drzwiach kartka do niczego nie zobowiązuje. – […] to nie jest żadne prawo i w związku z tym nagrywałam.

Radczyni poradziła widzom: – Podchodzi policjant, to wyciągamy telefon, a nie dowód.

Mimo, że jak zaznacza Kubala „można nagrywać”, to jeden z funkcjonariuszy agresywnie wyrwał jej telefon (mecenas twierdzi, że została przy tym uderzona) wskutek czego doznała uszczerbku – miała opuchniętą dolną wargę i rękę.

Mecenas Kubala jest znaną postacią, która pomaga Polakom unikać nielegalnej, jak udowadnia, kwarantanny i obostrzeń.

Źródło: YouTube/Maciej Wieczorek

REKLAMA