
Wczoraj późnym wieczorem podczas posiedzenia Sejmu doszło do incydentu z udziałem posła PO Bartłomieja Sienkiewicza. Polityk zabrał głos w sprawie, jednak nie złożył żadnych wyjaśnień i nie padło również słowo „przepraszam”.
Wcześniej pisaliśmy, że w środę tuż po 23.00 opinię sejmowej Komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki w sprawie wotum nieufności dla ministra sportu Kamila Bortniczuka przedstawiał poseł Solidarnej Polski Dariusz Olszewski.
Podczas jego wystąpienia na salę plenarną chwiejnym krokiem wszedł Bartłomiej Sienkiewicz. Polityk Platformy Obywatelskiej zdaniem świadków nie był w najlepszej dyspozycji.
Sienkiewicz podszedł do siedzącego w pierwszym rzędzie wiceprzewodniczącego PO i szefa klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej – Borysa Budki. Ten natychmiast wstał i zaczął wyprowadzać klubowego kolegę z sali.
Wyglądało to bardzo sugestywnie, choć polityk nie został zbadany alkomatem, więc nie można z całą pewnością stwierdzić czy był pod wpływem alkoholu.
Teraz głos w sprawie zabrał sam zainteresowany. Swoją wpadkę nazwał „potknięciem”.
– Trzeba być ślepym, żeby nie widzieć, że się toczy kampania przeciwko opozycji insynuacji, kłamstw, ataków. Jeśli PiS sądzi, że moje potknięcie przykryje potknięcie rządów w rządzeniu, w drożyźnie to się grubo myli, ale ta kampania powoduje, że ja na pewno w niej nie wezmę udziału. Nie wezmę w niej udziału, nie będę jej ani komentował, ani o tym mówił, ponieważ nie będę pomagał autorom tej kampanii. To jest wszystko, co mam do powiedzenia – powiedział Bartłomiej Sienkiewicz w Sejmie.
W takim stanie do pracy przyszedł poseł Bartłomiej Sienkiewicz. 🤦🏻 https://t.co/QNIZbKVssE
— Marcin Dobski (@szachmad) January 12, 2022