Szwajcaria. Zrobili imprezę dla dzieci z wykluczeniem chłopców, którzy czują się… chłopcami

Zdjęcie ilustracyjne. / foto: Pixabay
Zdjęcie ilustracyjne. / foto: Pixabay
REKLAMA
Politycy kantonu Genewy potępili zorganizowanie w piątek 28 stycznia imprezy z wykluczeniem „cisgenderowych” chłopców. Zabawę organizowano w dotowanej z pieniędzy publicznych „ludotece” (biblioteka zabawek).

„Cisgender”, czyli po prostu zwykli chłopcy, którzy czują się chłopcami, zostali z imprezy wykluczeni. Na szczęście jednak trochę normalnych ludzi w Szwajcarii pozostało.

Dyskryminowanie normalnych dzieci wzbudziło taką krytykę, że zareagowali także politycy i organizatorzy imprezę odwołali.

REKLAMA

I pomyśleć, że lobby LGBT zaczyna już dzielić i oduraczać dzieci. Rzekomo „prześladowane literki” rozmaitych zboczeń, nagle same okazują się prześladowcami…

Robienie imprez dla dzieci, które mają się już utożsamiać z jakąś literką teamu lesbijki, geje, biseksualiści, transpłciowcy, itd., jeszcze nie przeszło. Jednak tylko z tego powodu, że uznano, iż placówka opłacana z budżetu nie może nikogo dyskryminować.

Dla radnych Genewy, samo zorganizowanie imprezy pod znakami LGBT i z wykluczeniem „cisgenerowych” chłopców jest bowiem dozwolone i jako takiego sprzeciwu już nie budzi. Radni uznali tylko, że „niepokojące jest to, że odbywało się to za publiczne pieniądze”.

Organizatorzy „zabawy” tłumaczyli się „prawdopodobnie złą komunikacją”, a nawet przeszli do kontrataku. Ich zdaniem, krytyka imprezy na portalach społecznościowych zawierała „przemoc”, a pracownicy ludoteki byli „w szoku”. Potępili brak „inkluzywności”, bo ich zdaniem miał to być o cenny eksperyment „rozwinięcia bardziej harmonijnego życia razem”.

Była to podobno także odpowiedź na postulaty „niehetronormatywnych” małolatów, którzy wyrazili „potrzebę” spotkań „między… dziewczynami”.

Źródło: 20 Minutes/Valeurs

REKLAMA