Amantadyna. Prof. Rejdak krytycznie o pierwszych badaniach. „Główny wniosek z tej pracy…”

Co będzie dalej z amantadyną? Foto: Canva.com
Co będzie dalej z amantadyną? Foto: Canva.com
REKLAMA
Rządowi przedstawiciele ogłosili na konferencji prasowej, że amantadyna nie działa w leczeniu covida u hospitalizowanych pacjentów. Zdziwiony takim stanowiskiem jest prof. Konrad Rejdak, który prowadzi odrębne badania nad amantadyną wśród pacjentów we wczesnym stadium choroby.

W miniony piątek, podczas konferencji prasowej w siedzibie ministerstwa zdrowia, poinformowano, że amantadyna nie daje żadnych efektów w leczeniu hospitalizowanych pacjentów z COVID-19.

Przed kamerami przemawiał prof. Adam Barczyk ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego, który nadzorował badania w tej placówce.

REKLAMA

– Z grupy zrandominowanych analiza dotyczy 149 chorych, 78 otrzymało amantadynę, 71 placebo. Badanie było podwójnie ‚zaślepione’, do tego momentu nie wiedzieliśmy, jakie są wyniki – mówił prof. Barczyk.

Badanie, jak zaznaczył, było prowadzone w populacji pacjentów ze szpitalnym covidem – „we wczesnej fazie pacjentów z umiarkowanym bądź ciężkim covidem, czyli u tych, którzy są na początku choroby, ale trafili do szpitala, bo zaczyna się zapalenie płuc, pojawia się desaturacja, niedotlenienie we krwi”.

– Podsumowując, wyniki wskazują w sposób jednoznaczny, że w populacji pacjentów z COVID-19 leczonych w szpitalu nie ma żadnych różnic między tymi, którzy stosowali placebo bądź tymi, którzy stosowali amantadynę – poinformował prof. Barczyk.

„Smutny dzień dla wszystkich entuzjastów stosowania amantadyny w leczeniu COVIDー19. Roma locuta, causa finita” – skomentował sprawę Grzegorz Cessak, prezes Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych.

Prof. Rejdak o badaniach nad amantadyną

Prof. Konrad Rejdak z Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 4 w Lublinie, który prowadzi badania nad skutecznością amantadyny wśród pacjentów we wczesnym stadium choroby covidowej, z jednej strony jest zdziwiony stanowiskiem rządowym, a z drugiej – nie jest zdziwiony wynikami badań.

Jak wskazuje, na pacjentów w zaawansowanym stadium choroby covidowej nie działają żadne leki, dlatego nie może działać także i amantadyna.

Lekarze, którzy lek ten stosowali, wskazywali, że może dawać on wymierne efekty we wczesnej fazie choroby, a nie wówczas, gdy pacjent znajduje się w szpitalu.

Amantadyna nie leczy zapalenia płuc w COVID-19, gdy jest dodana do remdesiwiru. To główny wniosek z tej pracy, który można wyciągnąć – komentuje dla portalu stronazdrowia.pl prof. Rejdak.

Dla profesora zaskoczeniem było stosowanie podczas badań równolegle z amantadyną remdesiviru.

Wszyscy biorący udział w badaniu pacjenci otrzymali lek oficjalnie dopuszczony do użytku. Tak wynika z protokołu tych badań, trudno mi to jakoś komentować, ale ta metoda była zupełnie inna niż nasza. Najważniejszą informacją jest ta, że COVID-19 trzeba leczyć na wczesnym etapie. Co też nie jest zaskoczeniem – stwierdza.

– Zastanawiająca była ponadto wysoka śmiertelność pacjentów otrzymujących remdesiwir plus amantadynę lub placebo sięgająca 10 procent, co pokazuje, jak ciężką chorobą może być COVID-19 – kontynuuje prof. Rejdak.

Jak wskazuje, jego badania dotyczą zupełnie innej populacji.

My badamy zupełnie inną populację – są to chorzy, którzy nie wymagali hospitalizacji, bo byli na wczesnym etapie infekcji, lub też przebywali w szpitalu z powodu innych chorób, a przy okazji stwierdzono u nich wczesną infekcję – tłumaczy neurolog.

To są nadal badania wstępne, po nich będzie decyzja, czy mamy je kontynuować, czy też nie. Przypomnę też, że te piątkowe wyniki badań są też wstępne, oparte na mniej niż 1/3 planowanej grupy – miało być przebadanych 500 osób. A przebadano około 140. Przekonamy się, jakie będą pierwsze wyniki na naszej wstępnie przebadanej grupie – wyjaśnił, apelując przy tym, by do wszelkich analiz podchodzić z rezerwą.

Jak zaznaczył, zanim zapadnie ostateczny werdykt, naukowcy powinni dokładnie przyjrzeć się rezultatom.

REKLAMA