Nie dadzą Polsce pieniędzy ani na „odbudowę”, ani na uchodźców i co im Pan zrobisz?

Zdjęcie ilustracyjne. / foto: Pixabay
Zdjęcie ilustracyjne. / foto: Pixabay
REKLAMA

Ursula von der Leyen w sprawie „plany odbudowy” oświadczyła: „Są dwie główne kwestie odnośnie Polski. Pierwsza to kwestia niezawisłości sądownictwa. To wielkie, otwarte zagadnienie. Niewątpliwie mamy problem. I, jak wiecie, odnotowaliśmy naruszenie Artykułu Siódmego i obstawiam, że to omówimy. Mamy otwarte zagadnienie Funduszu Odbudowy, który nie jest typowym narzędziem do zajmowania się tematami takimi jak ten, ale jest narzędziem reformy. I złożyliśmy też wniosek o reformę w Polsce, która zapewni niezawisłość sądownictwa”.

Podobna jest sytuacja Węgier, o których szefowa komisji mówiła: „ W rozmowach z Węgrami jasno określiliśmy, że chodzi o korupcję i bardzo wyraźnie zaznaczyliśmy, że dochodzi także do naruszeń Artykułu Siódmego”.

Tymczasem np. Bułgaria ma dziś zatwierdzony plan odbudowy i dostanie 6,3 mld euro. W sprawie „korupcji” trudno nawet te kraje porównywać. Niedawno został nawet aresztowany b. premier tego kraju, właśnie za korupcję.

REKLAMA

U nas chodzi o „praworządność”, chociaż w takiej Francji np. „biją Murzynów”, a „Murzyni biją prawicowców”, ale nikt nie wspomina o „praworządności”. W pierwszej grupie wypłacanych pieniędzy z planu odbudowy była np. Portugalia, bo dziwnym trafem akurat były wybory i przydało się wsparcie dla rządzących.

Przypomnijmy, że unijny komisarz ds. budżetu Johannes Hahn wyłgał się w w PE z przekazania Polsce pieniędzy także na uchodźców. Uznał, że „jest jeszcze za wcześnie” na przeznaczanie konkretnego unijnego wsparcia finansowego. Wyjaśnił, że nie sądzi, aby w ramach budżetu UE można było stworzyć taki instrument, który byłby wystarczającą odpowiedzią na obecny kryzys związany w wojną.

„Jeszcze jest na to za wcześnie. Gdy będziemy mieli więcej jasności, to się temu przyjrzymy” – gadał po „austriacku” Hahn.

Problem jest taki, że Turcy wyciągając pieniądze z Brukseli na „swoich uchodźców”, mogli straszyć UE otwarciem granicy, zaś nasi uchodźcy z Ukrainy w dużej części na Zachód się nie wybierają, a my nie specjalnie do takiego szantaży chcemy się zniżyć.

Przyjęta w Polsce ustawa dotycząca wsparcia uchodźców będzie kosztowała nasz budżet przez 2 miesiące minimum 2 mld euro. Bruksela nie chce tymczasem udzielić nam pomocy na odbudowę gospodarki po pandemii, ale też nie kwapi się z dopłatą dla uchodźców. Ponad 60% Polaków uważa, że to minimalny gest solidarności ze strony Brukseli.

Ciekawe, jak zmieni się po tym kryzysie poparcie w Polsce dla Unii?

REKLAMA