Kolejna tajemnicza śmierć rosyjskiego miliardera. Takiego powodu jeszcze nie było

Trucizna. Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay
Trucizna. Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay
REKLAMA
Nie żyje były członek zarządu Lukoila Aleksander Subbotin. Według mediów śmierć spowodowana była… próbą wyleczenia kaca lub uzależnienia od alkoholu jadem z ropuchy.

Subbotin to kolejna rosyjska „szycha”, która w ostatnich tygodniach straciła życie w dziwnych okolicznościach.

Według gazety „Moscow Times” było tak: żona byłego menedżera Lukoila wyjechała na pewien czas, a ten wykorzystał okazję i mocno popił. Gdy żona wróciła, próbował „dojść do siebie”, czyli wyleczyć potężnego kaca i poprosił o pomoc znajomego szamana.

REKLAMA

Inne rosyjskie media dodają, że Subbotin od jakiegoś czasu miał zmagać się z alkoholizmem, a wizyta u szamana miała pomóc w walce z problemem w dłuższej perspektywie, a nie tylko doraźnie. Która wersja jest bliższa prawdy, nie dowiemy się pewnie nigdy, natomiast wszyscy są zgodni, że Subbotin finalnie wylądował u znachora, u którego podobno wcześniej bywał wielokrotnie.

Ten na odtrutkę alkoholową miał mu zaordynować jad z ropuchy. Subbotin chwilowo poczuł się lepiej, ale potem skarżył się na bóle serca. Szaman miał mu wówczas podać zioła uspokajające i nie zdecydował się na wezwanie ratowników medycznych.

Cała akcja finalnie skończyła się śmiercią Subbotina.

Aleksander Subbotin był oligarchą związanym z branżą energetyczną. W przeszłości był członkiem zarządu Lukoila, a ostatnio właścicielem New Transport Company. Jego majątek szacowany był na „kilka miliardów”.

To kolejna tajemnicza śmierć rosyjskiego biznesmena w ostatnim czasie. I pierwsza, której przyczyną miał być jad z ropuchy.

REKLAMA