
Francuska Rada Konstytucyjna potwierdziła sądowy zakaz stosowania PMA (zapładniania in vitro) dla „transpłciowców”. Skargę złożyła Grupę ds. Informacji i Działania w Kwestiach Prokreacyjnych i Seksualnych (Giaps).
Na razie tzw. „medycznie wspomagana prokreacja” (PMA) nie będzie dostępna dla „transpłciowych mężczyzn”, czyli osób po zmianie płci zachowujących kobiece atrybuty biologiczne. Rada Konstytucyjna uznała w piątek 8 lipca, że wykluczenie transpłciowców z PMA nie stanowi „ataku na równość kobiet i mężczyzn”.
Rada uznała, że „transpłciowi mężczyźni sami wykluczyli się z macierzyństwa, prosząc o zmianę swojego tanu cywilnego” , a PMA jest jednak otwarte tylko dla kobiet.
Podobno Grupa GIAPS nie zrezygnuje z zabaw w zacieranie różnic płci. Ich zdaniem „konstytucyjna zasada równości płci”, zezwala na dopuszczenie do macierzyństwa osób, które w dokumentach są mężczyznami, a biologicznie pozostają kobietami. Szkoda tylko, że nikt nie podniósł problemu, że cały ten problem oparty jest od początku na oszustwie.
Organizacja związana z ideologią LGBT, zamierza się obecnie odwołać do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, aby osiągnąć swoje cele. A w „progresywnym” ETPC przecież wszystko jest możliwe.
GIAPS identyfikuje się jako organizacja lewicowa i nawiązuje do „ciągłości walk feministycznych”. Jego celem jest „walka z porządkiem społecznym ustrukturyzowanym przez binarność płci”. Główne tematy to „sprawy prokreacyjne, seksualne genderowe”. Działa i dąży do „wyzwolenia zbiorowego i indywidualnego”.