Polski bramkarz Rafał Gikiewicz został bohaterem Augsburga w wyjazdowym meczu Bundesligi z Werderem Brema. Polak obronił rzut karny w doliczonym czasie gry, dzięki czemu jego zespół zwyciężył 1:0.
W Augsburgu wystąpił także inny z Polaków, obrońca Robert Gumny. Ich zespół który w poprzednich pięciu meczach doznał aż czterech porażek, prowadził w piątkowy wieczór od 63. minuty po golu Bośniaka Ermedina Demirovica. W 90+4. minucie beniaminek z Bremy miał wielką szansę na wyrównanie, ale na przeszkodzie stanął Gikiewicz.
Polski golkiper w dobrym stylu, rzucając się w prawy róg swojej bramki, obronił strzał Marvina Duckscha z rzutu karnego. Był to dopiero drugi niewykorzystany rzut karny w całej karierze Duckscha.
Gikiewicz obronił drugi rzut karny w sezonie i w doliczonym czasie gry uratował Augsburgowi szalenie ważne trzy punkty!
Jest dopiero drugim bramkarzem, który zatrzymał Marvina Dukscha. Niemiec miał serię 10. kolejnych wykorzystanych rzutów karnych z rzędu #DomBundesligi
— Wojciech Górski (@Woj_Gorski) September 9, 2022
Wkrótce po tej interwencji zrobiło się na trybunach bardzo gorąco. Gikiewicz swoimi gestami – uciszaniem, pokazywaniem „nie słyszę was” – sprowokował kibiców Werderu. Część z nich wyskoczyło z trybun i ruszyło na Polaka. Ostatecznie do rękoczynów nie doszło. Sytuację uspokoiła ochrona, piłkarze Werderu i… bandy reklamowe. Gikiewicz za prowokacje został potem ukarany przez sędziego żółtą kartką.
CLUTCH FROM GIKIEWICZ!
He saves a penalty in stoppage time to win the match for Augsburg 🧤 pic.twitter.com/v9xY2H25ed
— ESPN+ (@ESPNPlus) September 9, 2022
Po meczu Gikiewicz udzielił krótkiego wywiadu telewizji DAZN. Powiedział, że przez cały mecz on i jego rodzina byli lżeni przez kibiców Werderu, więc taka była jego reakcja po obronionym rzucie karnym. Dodał, by Niclas Fullkrug (piłkarz Werderu twierdził, że byli lepsi i nie zasłużyli na porażkę) nie mówił „głupot”, tylko przyjął po męsku wynik.