Sąd nakazał Ziemkiewiczowi zamieszczenie TEGO. Wcześniej pisał: „Grupa oszustów, występujących jako OMZRiK”

Rafał Ziemkiewicz.
Rafał Ziemkiewicz. (Fot. PAP)
REKLAMA

Na władzę nie poradzę – pisze Rafał Ziemkiewicz i publikuje nakazane przez sąd oświadczenie. Chodzi o głośny spór z samozwańczym Ośrodkiem Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych (OMZRiK).

W lipcu 2021 roku OMZRiK, któremu przewodzi ukrywający się w Norwegii przed polskim wymiarem sprawiedliwości Rafał Gaweł, zapowiedział pozew przeciwko Ziemkiewiczowi.

REKLAMA

Chodzi o sprawę rzekomego ataku nożem na parę gejów w Warszawie. Ziemkiewicz poddawał w wątpliwość, że do takiego zdarzenia w ogóle doszło i przytoczył m.in. „słynne” wepchnięcie Lu pod tramwaj, którego nie było, a przynajmniej nie znaleziono na to żadnych dowodów ani świadków. Więcej o tej sprawie pisaliśmy w tym miejscu.

OMZRiK stwierdził, że wpis Ziemkiewicza „dotyczący nieheteronormatywnego mężczyzny zaatakowanego nożem przez nieznanego sprawcę” jest „obrzydliwy” i poszedł do sądu.

A potem zorganizował liczne zbiórki na pozew. To właśnie tych zbiórek dotyczył kolejny – zamieszczony we wrześniu 2021 roku – wpis Ziemkiewicz.

„Grupa oszustów, występujących jako OMZRiK”

„Dowiedziałem się, że grupa oszustów, występujących jako 'ośrodek monitorowania zachowań rasistowskich’ (ich skazany prawomocnie herszt ukrywa się w Norwegii, ale nadal grasują po internecie) wyłudza od naiwnych pieniądze na proces sądowy, którym obiecują 'ukarać mnie’ za naruszenie dóbr osobistych kobiet jako takich (!)” – pisał Ziemkiewicz.

„Podejrzewam, że żadnego pozwu przeciwko mnie w ogóle nie złożyli. Po pierwsze, prawo nie zna pojęcia dóbr osobistych płci i pozew na czymś tak głupim oparty sąd odrzuciłby „z bomby”. Po drugie, nie podjęto żadnych prób doręczenia mi pism procesowych a jestem przecież osobą do tego stopnia publiczną, że aby się ze mną skontaktować wystarczy otworzyć pierwszą z brzegu lodówkę – względnie, jeśli ktoś chce mieć pewność stuprocentową, zadzwonić do którejś ze współpracujących ze mną redakcji” – kontynuował prawicowy publicysta.

„Możliwe oczywiście, że oszuści podali sądowi, metodą „na Wellman”, jakiś z d. wzięty adres, licząc, że sąd będzie wysyłał pisma procesowe „na Berdyczów” i i jakiś czas mu to zajmie, a oni będą mogli w tym czasie „zbierać fundusze”. Tak czy owak, jakkolwiek w zasadzie nie powinno mnie martwić, że ktoś rżnie na kasę ludzi źle mi życzących – czuję się w obowiązku ostrzec ewentualnych uczestników ogłoszonej na poczet procesu ze mną zbiórki, że to jakieś kolejne 'cinquecento’ (pieniądze ze zbiórki magicznie się 'rozpłynęły’ – red.)” – podkreślał Ziemkiewicz.

Cały wpis dostępny poniżej. Tymczasem „wolny” (czyt. niezbyt szybki) sąd właśnie – po ponad roku – nakazał Ziemkiewiczowi zamieszczenie oświadczenia pod tym wpisem. „Na władzę nie poradzę” – pisze Ziemkiewicz i je publikuje.

„Rafał Ziemkiewicz informuje, że w związku z opublikowanym w dniu 15 września 2021 r. na portalu społecznościowym Facebook wpisem dotyczącym Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, został złożony pozew o naruszenie dóbr osobistych w/w Ośrodka” – taką treść nakazał sąd.

Ziemkiewicz, OMZRiK, sąd.
Ziemkiewicz zamieszcza to, co każe sąd. / Fot. screen
REKLAMA