Dziennikarze w obronie nczas.com. Piński: Rzecz skandaliczna, to kapturowy sąd [VIDEO]

Jan Piński
REKLAMA

O sprawie zablokowania dostępu do portalu, z którego korzysta dwa miliony Polaków miesięcznie, jest na razie cicho. Dlaczego PiS to zrobił? – pyta redaktor Jan Piński, komentując ocenzurowanie portalu nczas.com.

W nocy z 9 na 10 lutego 2023 roku przestał działać portal nczas.com – dotyczy to tych, którzy korzystają z domyślnych ustawień od swojego dostawcy Internetu w Polsce. Blokada odbywa się na poziomie serwerów DNS-ów dostawców Internetu.

REKLAMA

Niektórzy z Państwa oczywiście nadal mogą wchodzić na stronę, ale to zasługa odpowiednich ustawień i niektórych dostawców Internetu. Szczęśliwie (jeszcze?) istnieją metody obchodzenia cenzury, a macki „tajemniczych sił” nie sięgają wszędzie.

Instrukcję, jak ominąć cenzurę i wciąż swobodnie korzystać z Internetu, przy okazji poprawiając bezpieczeństwo w sieci poprzez unikanie permanentnej inwigilacji, zamieściliśmy na Facebooku (kliknij) oraz Twitterze (kliknij). Zachęcamy do podsyłania tym, którzy na stronę wejść nie mogą.

Redaktor Jan Piński w nagraniu opublikowanym na swoim kanale na YouTube próbuje dociec, dlaczego władza zastosowała cenzurę wobec nczas.com.

Nadchodzą wybory, w których PiS chce przejąć jak najwięcej elektoratu Konfederacji. Konfederacja, która powstała w 2018, skutecznie odebrała PiS-owi kilka punktów procentowych – mówi Piński, który ocenia, że nczas.com jest portalem „bliskim Konfederacji”.

Dochodzi do ataku na wolność słowa. Na bazie kapturowego paragrafu (art. 180 prawa telekomunikacyjnego) doprowadza się do wyłączenia dostępu do portalu. To jest rzecz skandaliczna. To nie ma żadnego znaczenia dla ochrony interesu państwa, wbrew temu co oni twierdzą. To jest czyste uderzenie ekonomiczne w wydawców – komentuje.

Ten paragraf jest kompletnie niekonstytucyjny. Nie ma w Polsce prawa, które pozwala robić cenzurę prewencyjną. Jeżeli red. Sommer opublikował tam jakieś szkodliwe treści, to powinien odpowiedzieć za to karnie. Natomiast nikt takiego działania nie robi, nikt nawet nie doręcza mu decyzji o tym, którą mógłby zaskarżyć. Jest to kapturowy sąd. Przestaje działać strona i on (Sommer – red.) musi się dowiadywać kto i na jakiej zasadzie wyłączył dostęp – opisuje.

W tej chwili cieszenie się, że 'ruskie onuce od Korwina’ dostały po tyłku jest głupotą. W taki sam sposób oni mogą wyłączyć dowolny portal – mówi dalej Piński, były szef Telewizyjnej Agencji Informacyjnej czy nieistniejącego już tygodnia „Uważam Rze”. Jednocześnie wezwał wszystkich dziennikarzy, aby wnieśli się ponad wspólnotę poglądów i nie przyzwalali na cenzurę.

Całe nagranie dostępne poniżej.

REKLAMA