Kolejny Polak zginął na Ukrainie, kilku rannych. „To nie jest dobry czas”

Donbas, żołnierz w okopie.
Donbas, żołnierz w okopie. / Fot. PAP
REKLAMA

Kolejny Polak zginął na froncie, walcząc po stronie Ukrainy. Był dowódcą plutonu w Legionie Międzynarodowym.

Jak przekazał korespondent Polsat News w Ukrainie Mateusz Lachowski, Michał (nazwiska nie ujawniono) przed miesiącem został odznaczony przez prezydenta Wołodymyra Zełenskiego orderem „Za Odwagę”. Na Ukrainie miał walczyć jeszcze przez miesiąc, potem wrócić do Polski. Nie zdążył.

REKLAMA

„Od kwietnia ubiegłego roku walczył z rosyjską inwazją. Walczył o wolność Ukrainy i bezpieczeństwo Polski – mówił o tym wiele razy. Za miesiąc kończył mu się kontrakt i chciał wrócić do Ojczyzny i służyć znów w Wojsku Polskim” – pisze Lachowski.

„Kiedy kilka miesięcy temu został ranny, mógł odpocząć i zostać na Boże Narodzenie w domu. Ale już przed świętami był na froncie z żołnierzami” – dodał korespondent.

Dworczyk: To nie jest dobry czas

Przypomnijmy, że kilka dni temu poważnie rannych zostało dwóch innych Polaków walczących na froncie, a w ubiegłym tygodniu rany odniosło dwóch Polaków, którzy za wschodnią granicą przebywali jako wolontariusze.

„Lekko ranny wolontariusz dotarł do Polski. Wolontariusz ciężko ranny został przewieziony z Dniepru do Kijowa. Niestety to nie jest dobry czas. Dziś zginął kolejny żołnierz Ukrainy-obywatel Polski, a dwóch kilka dni temu rannych wciąż jest w stanie poważnym” – napisał Michał Dworczyk na Twitterze.

O sprawie rannych wolontariuszy poinformowała w ubiegłą sobotę inicjatywa pomocowa Nehemiasz. Z informacji przez nich podanych wynikało, że załoga dwóch doświadczonych wolontariuszy wyruszyła 14 marca do obwodu donieckiego z pomocą dla ukraińskiego organizacji pozarządowej, we współpracy z którą dostarczała dary na miejscu.

„Podczas ostatniego postoju nastąpił ostrzał rakietowy i obaj wolontariusze odnieśli obrażenia. Zostali natychmiast ewakuowani zgodnie z procedurami medycznymi. Obaj przebywają w szpitalu, daleko od linii frontu (…) Obaj wolontariusze są ranni: stan jednego określono jako lekki, a drugiego jako poważny, ale stabilny” – podała w oświadczeniu inicjatywa.

Doradca szefa MSW Ukrainy Anton Heraszczenko poinformował, że w samochód, którym jechali dwaj obywatele Polski, został trafiony przez rosyjski pocisk, gdy zmierzali oni do miasta Czasiw Jar w obwodzie donieckim. „Rosyjski pocisk trafił w busa polskich wolontariuszy, którzy przywieźli pomoc humanitarną do Czasiw Jaru. Dwóch ochotników zostało rannych. Jeden z nich został ewakuowany do szpitala w mieście Dnipro przez Centrum Ratowania Życia. Życzę pełnego i szybkiego powrotu do zdrowia” – napisał Heraszczenko na Twitterze.

REKLAMA