Krajobraz po kolejnej bitwie we Francji: 154 rannych policjantów, 111 aresztowań

Zamieszki w Paryżu. Zdemolowany przystanek.
Zamieszki w Paryżu. Zdemolowany przystanek. / Fot. PAP/Newscom
REKLAMA

Jedenasty „dzień mobilizacji” przeciwko reformie emerytalnej miał miejsce w czwartek 6 kwietnia. Według danych przekazanych przez MSW Géralda Darmanina 154 funkcjonariuszy policji zostało rannych, a 111 osób zostało aresztowanych. Niedobory paliwa występują przed Wielkanocą w jednej czwartej stacji benzynowych regionu paryskiego, a w skali całego kraju ma je 6,3% stacji.

W kilku miastach Francji doszło do „zadym”. W Paryżu było rannych 77 funkcjonariuszy. 28-letni komisarz policji stracił przytomność po uderzeniu w głowę, pomimo hełmu, a 24-letni żandarm doznał urazu oka. Poważnie ranny został przynajmniej jeden z demonstrantów. W stolicy zatrzymano 31 osób.

REKLAMA

Według CGT w Paryżu zgromadziło się 400 000 demonstrantów, co jest liczbą mniejszą, niż w poprzedni „dzień mobilizacji” z 28 marca (związki podawały wówczas liczbę 450 000 ludzi na ulicach).

Ponad 300 osób zaatakowało restaurację „La Rotonde”, w której jako jeszcze kandydat na prezydenta, Emmanuel Macron świętował swoje zwycięstwo w pierwszej turze wyborów prezydenckich w 2017 roku. Podpalono markizy. Warto dodać, że ta sama restauracja była też podpalona w 2020 roku podczas demonstracji „żółtych kamizelek”.

W Paryżu podpalono także m.in. jeden z banków. Degradacje mienia miały miejsce także w Rennes i Nantes. Policja zatrzymała w tym mieście 23 osoby. Pięć osób aresztowano także w Rennes, gdzie prefekt mówił o grupie „1800 młodych ludzi” niszczącej mienie publiczne. Także w Lyonie rannych zostało dziewięciu policjantów.

Według Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w całej Francji manifestowało 570 000 osób. 6Takei statystyki z obydwu stron służą jednak pewnej wojnie „komunikacyjnej”. Następna mobilizacja zaplanowana została przez związki zawodowe już na 13 kwietnia. Następnego dnia Rada Konstytucyjna ma podjąć decyzję o zgodności lub niezgodności ustawy o reformie emerytalnej z Konstytucją.

Prezydent Macron, który w tym czasie przebywał w Chinach zaprzeczył jakiemukolwiek „kryzysowi demokracji we Francji” i zapewnił, że ma „wyraźny mandat do reformy emerytur”. Trochę kłóci się to ostatnimi deklaracjami premier Borne, która mówiła na spotkaniu ze związkowcami, że może nie ma pośpiechu, a kraj „potrzebuje uspokojenia”.

Źródło: Le Prisien/ Valeur/ France 3/ BFMTV

REKLAMA