Trwa walka o zdrowie skatowanego 8-latka. Lekarze musieli wstrzymać wybudzanie go ze śpiączki

Zdjęcie ilustracyjne / Foto: Pixabay
Zdjęcie ilustracyjne / Foto: Pixabay
REKLAMA

Pojawiły się nowe informacje na temat stanu zdrowia 8-letniego Kamila z Częstochowy, który był katowany przez swojego ojczyma. Lekarze na razie wstrzymali wybudzanie chłopca ze śpiączki farmakologicznej.

Rzecznik Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach Wojciech Gomułka poinformował, że lekarze zdecydowali o wstrzymaniu wybudzania 8-latka ze śpiączki farmakologicznej ze względu na problemy infekcyjne. Na razie lekarze będą starali się ustabilizować stan dziecka.

REKLAMA

Przypomnijmy, że 8-letni Kamil trafił do katowickiej placówki na początku kwietnia z ciężkimi obrażeniami ciała – w tym oparzeniami głowy, klatki piersiowej i kończyn oraz złamaniami kończyn. To wynik gehenny, jaką chłopiec przeszedł we własnym domu, za sprawą ojczyma.

Zarówno ojczym chłopca, jak i jego matka, usłyszeli zarzuty w sprawie. Mężczyzna jest podejrzany o usiłowanie zabójstwa. Przyznał się do popełnienia zarzucanych mu przestępstw. Para została aresztowana na trzy miesiące. Zarzuty usłyszała także ciotka chłopca.


CZYTAJ WIĘCEJ:


Ponadto 19 kwietnia postawiono zarzuty także wujkowi chłopca. Mężczyzna jednak do winy się nie przyznał. Jak twierdził, dużo pracował, mało czasu spędzał w domu, więc nie widział sytuacji, które wymagałyby interwencji.

Wciąż jednak trwa walka o zdrowie 8-latka, który przebywa na oddziale intensywnej terapii GCZD. Na początku tygodnia specjaliści oceniali, że ostatnie dni były dla dziecka stabilne. Zapowiadali też, że jeżeli sytuacja się utrzyma, a choroba oparzeniowa nie będzie postępować, to pod koniec tygodnia rozważą stopniowe wybudzanie dziecka ze śpiączki farmakologicznej.

Jednak dyrektor szpitala poinformował w piątek o wstrzymaniu tej procedury. Powodem są kolejne problemy infekcyjne.

– Długo nieleczone, rozległe oparzenia powodują zakażenie organizmu chłopczyka, połączone z niewydolnością wielonarządową. Przy poważanym przebiegu choroby oparzeniowej takie problemy występują często, ale są do przezwyciężenia – wyjaśniał rzecznik placówki.

REKLAMA