Jakie są szanse Prigożyna? ISW: Bunt najpewniej nie zakończy się powodzeniem

Jewgienij Prigożyn.
Jewgienij Prigożyn. / Fot. PAP/Newscom
REKLAMA

Najemnicza Grupa Wagnera najprawdopodobniej podjęła zbrojny bunt, by wymusić zmianę kierownictwa w rosyjskim ministerstwie obrony, ale powodzenie tych działań jest mało prawdopodobne – ocenił amerykański Instytut Badań nad Wojną (ISW) w najnowszym raporcie.

Według ISW nagłe uruchomienie rosyjskich sił bezpieczeństwa i reakcja Kremla na działania właściciela Grupy Wagnera Jewgienija Prigożyna świadczą o tym, że władze Rosji prawdopodobnie nie były ich świadome i są im przeciwne.

REKLAMA

Instytut sądzi, że Prigożyn zamierza przemocą odsunąć kierownictwo resortu obrony od władzy, przy czym najpewniej chodzi mu o dowództwo Południowego Okręgu Wojskowego w Rostowie nad Donem, ale być może również o dowództwo w Moskwie.

ISW podkreślił, że zbrojny atak Grupy Wagnera na rosyjskie kierownictwo wojskowe w Rostowie nad Donem miałby istotny wpływ na działania wojenne na Ukrainie, gdyż właśnie w Rostowie mieszczą się nie tylko sztab generalny Południowego Okręgu Wojskowego, którego 58. armia odgrywa kluczową rolę w działaniach obronnych agresora przeciw ukraińskiej kontrofensywie, ale również centrum dowodzenia całego zgrupowania rosyjskich sił inwazyjnych.

W ocenie Instytutu prawdopodobne rozpoczęcie przez Prigożyna zbrojnego buntu stanowi kulminację jego starań o utrzymanie kontroli nad swoimi siłami zbrojnymi, a obecne działania zapewne przesądzą o „być albo nie być” szefa wagnerowców. ISW zwrócił uwagę, że Prigożyn od dawna przekraczał „czerwoną linię” dopuszczalnej krytyki władz Rosji w przestrzeni medialnej. Jak zaznaczono, prawdopodobnie sądził, że przed karą uchroni go fakt, że Grupa Wagnera jest potrzebna Kremlowi na Ukrainie.

„Możliwe, że Prigożyn mocno się przeliczył i wezwał do zbrojnego buntu, mylnie przypuszczając, że Putin się cofnie, zważywszy na jego napięte niegdyś relacje z resortem obrony i Szojgu. Taka ewentualność jest jednak skrajnie mało prawdopodobna, bo Putin ostatnio silniej sprzymierzył się z ministerstwem obrony, a reakcja Kremla na fanfaronadę Prigożyna wskazuje jak dotąd na zaskoczenie i sprzeciw wobec niego” – czytamy w analizie think tanku.

Instytut ocenił, że jest również możliwe, iż działania Prigożyna stanowią próbę „przelicytowania” resortu obrony w przestrzeni medialnej. To jednak, według ISW, jest także bardzo mało prawdopodobne, ponieważ wstępne doniesienia świadczą o tym, że Kreml nie traktuje działań Prigożyna wyłącznie jako retoryki.

W opinii ISW nie można przy tym wykluczyć, że Prigożyn, krytykując kremlowskie uzasadnienie wojny przeciw Ukrainie, nie odrzuca zasadności samej inwazji. Szef najemników podkreślał we wcześniejszych wypowiedziach, że jest to „święta wojna z tymi, którzy obrazili naród rosyjski”.

REKLAMA