Na marginesie rozgrywającej się we Francji orgii postępu (więcej o niej np. tutaj: „Homośluby” przyklepane! Francja stachanowcem postępu! oraz tutaj: Propozycje francuskiego masona: „Święto dzieci” zamiast Bożego Narodzenia, „święto wolności” zamiast Wielkanocy) warto zwrócić uwagę na drobny szczegół, jakim będzie legalizacja noszenia przez kobiety… spodni.
Legislatorzy dokopali się do tego, że nad Sekwaną nadal obowiązywało prawo zakazujące takiego stroju, datujące się jeszcze wg słynnego rewolucyjnego kalendarza na 26 Brumaire’a IX Roku Republiki. Obecnie deputowani z Partii Radykalnej już złożyli w tej sprawie odpowiednią poprawkę. Przez ostatnie dziesięciolecia było to martwe prawo, ale teoretycznie obowiązujące i przeoczone przez „postępowych” legislatorów. Zakazywało ono kobietom chodzenia w stroju męskim i w przypadku zakładania spodni wymagało odpowiedniej autoryzacji przez… prefekturę. Decyzję wydawał urzędnik odpowiedzialny za zdrowie publiczne!
W 1892 i 1909 r. dokonano tu poprawek zezwalających na zakładanie spodni przez kobiety jeżdżące na koniach i rowerach. Zmiana nastąpi w okolicach kwietnia tego roku i będzie zapewne cennym wkładem parlamentu choćby w takie lesbomałżeństwa, w których dzięki spodniom można będzie czasami lepiej rozróżnić, kto jest tam „rodzicem 1”…