Wizyta szefowej KE w Warszawie. Dużo uprzejmości, mniej konkretów, ale przynajmniej estetyczniej, niż za Timmermansa i Junckera

Mateusz Morawiecki i Ursula von der Leyen. Foto: PAP/EPA
Mateusz Morawiecki i Ursula von der Leyen. Foto: PAP/EPA
REKLAMA

Ursula von der Leyen, była minister obrony Niemiec, która została wybrana przez Parlament Europejski w ub. tygodniu na nową przewodniczącą Komisji Europejskiej, przybyłą z wizytą do Warszawy. Wcześniej odwiedziła Paryż.

Wizyty w stolicach państw UE służą ustalaniu składu przyszłej KE. Głosowanie zbiorcze w PE nad wszystkimi kandydatami KE odbędą się zaraz po wakacjach. Jak na razie okolo 15 krajów wyznaczyło już swoich kandydatów na komisarzy w komisji, której będzie przewodniczyła Ursula von der Leyen.

REKLAMA

Po spotkaniu premiera Mateusza Morawieckiego z nową szefową KE miał miejsce briefing prasowy.

Polski premier mówił: „Chciałem z wielką otwartością przywitać panią przewodniczącą Komisji Europejskiej, z ogromną nadzieją na to, że w najbliższych latach będziemy starali się wspólnie tworzyć nowe otwarcie, Europę kompromisu, Europę o wspólnym porozumieniu w bardzo wielu tematach dotyczących handlu, energii, gospodarki, przyszłości, innowacji”.

Szef rządu pogratulował raz jeszcze von der Leyen objęcia stanowiska i „kluczowej funkcji dla przyszłości UE”. W odpowiedzi Von der Leyen równie uprzejmie stwierdziła, że „istotne było dla mnie, by po Berlinie i Paryżu przyjechać do Warszawy. Polska jest ważnym państwem członkowskim UE, państwem Europy Środkowo-Wschodniej”.

Von der Leyen przedstawiła główne elementy swojej strategii dla Komisji – zrównoważony rozwój, dobrobyt i bezpieczeństwo. Dodała jednak, że „są takie trudne tematy jak kwestie migracyjne i praworządności, co do których się pewnie nie zgodzimy”.

Von der Leyen powiedziała, że jej ojciec był pierwszym politykiem, który „odegrał kluczową rolę w zaakceptowaniu granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej”. Przypomniała też rolę ruchu „Solidarności”. Z Warszawy przewodnicząca-elekt KE udaje się do Chorwacji.

Źródło: PAP/ TVP Info

REKLAMA