
Prezydent Rafał Trzaskowski zapowiedział kolejny etap wojny z kierowcami w Warszawie. Najnowszy pomysł zakłada stworzenie naziemnych przejść dla pieszych w miejscach gdzie istnieją od dawna przejścia podziemne. Cel tej polityki jest jasny – obrzydzić warszawiakom jazdę samochodem po mieście.
Przejścia naziemne przy Rondzie Dmowskiego (gdzie istnieją już przejścia podziemne przyp. red), Plac Pięciu Rogów przeznaczony przede wszystkim dla pieszych, aktywizacja ul. Marszałkowskiej – to część planów na 2020 r. dotyczących warszawskiego centrum. Chcemy zwrócić centrum mieszkańcom – podkreślił prezydent stolicy Rafał Trzaskowski zapowiadając, że centrum otrzyma „nową twarz”.
Wśród planów – jeszcze na przyszły rok – prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski wymienił zmiany na ul. Marszałkowskiej.
– Chcemy, żeby ul. Marszałkowska była centrum Warszawy – mówił. Jak podkreślił, miasto chce aktywizacji lokali, którymi dysponuje w parterach tej ulicy. Będą one wynajmowane w profilowanych konkursach tym najemcom, którzy zaproponują program wpisujący się w „wizję tętniącego energią miasta”.
Prezydent miasta poinformował też, że już w przyszłym roku na ul. Marszałkowskiej mają zostać wytyczone dwa przejścia dla pieszych – na wysokości ul. Widok oraz ul. Nowogrodzkiej. Wzdłuż Marszałkowskiej ma również być poprowadzona ścieżka rowerowa.
Plany na następny rok zakładają także modernizację Ronda 40-latka oraz al. Jana Pawła II od Ronda 40-latka do ul. Świętokrzyskiej. Ma tam powstać nowe skrzyżowanie z przejściami naziemnymi.
Zmiany mają też dotyczyć Placu Pięciu Rogów obejmującego przestrzeń u zbiegu ulic: Brackiej, Kruczej, Zgody, Szpitalnej i Chmielnej. „To ma być miejsce przyjazne przede wszystkim dla pieszych (…), gdzie co prawda będziemy mieli ograniczony ruch autobusowy, ale doprowadzimy do tego, że będziemy mieli przestrzeń w pełni bezpieczną” – mówił Trzaskowski. Nie ma tam być wydzielonych chodników i jezdni. Przejazd przez plac ma zostać zachowany w ciągu ulic Kruczej i Szpitalnej, ale priorytetem będzie ruch pieszy.
Jak mówił, oprócz przejść przez Marszałkowską na wysokości ul. Widok oraz Nowogrodzkiej miasto myśli o wyznaczeniu przejścia przez Aleje Jerozolimskie na wysokości ul. Poznańskiej.
To nie pierwszy przejaw utrudniania życia warszawskim kierowcom przez Trzaskowskiego. W ostatnich dniach pojawiły się informacje o planach zwężenia ulicy Jagiellońskiej z 3 do 2 pasów w każdym kierunku.
Także inna ważna arteria, ulica Grochowska ma być miejscami zwężona z 2 do 1 pasa ruchu.
Jeżeli dodamy do tego rozszerzenie Strefy Płatnego Parkowania Niestrzeżonego oraz radykalną podwyżkę obowiązującej w niej opłat widać, że jest to zaplanowana akcja mająca zniechęcić zwłaszcza biedniejszych mieszkańców Warszawy do jazdy samochodem.
To kontynuacja polityki komunikacyjnej jaką prowadziła ekipa Hanny Gronkiewicz Waltz, a której kontynuatorem jest Rafał Trzaskowski. Ograniczanie przepustowości ulic za pomocą buspasów, czy pomysły tworzenia przejść dla pieszych mimo istniejących przejść podziemnych to tylko najbardziej jaskrawe przykłady. Chodzi o zmuszenie jak największej ilości kierowców do korzystania z komunikacji miejskiej.
Zmuszenie poprzez tworzenie takich warunków, które uczynią korzystanie z samochodów nieopłacalnym. Będzie to wydłużanie czasu dojazdu i jazda w korkach, która jest znacznie droższa od jazdy płynnej. Zgodnie z analizą firmy Deloitte i Targeo z roku 2015 kierowcy w Warszawie tracili z tego tytułu 3976 zł rocznie. Teraz z pewnością tracą jeszcze więcej.
Nie bez powodu więc Trzaskowski twierdził w kampanii wyborczej, że dodatkowe mosty są Warszawie niepotrzebne – jego wizja to Warszawiacy upchani jak sardynki w tramwajach, autobusach i metrze, które już teraz nie radzi sobie z ilością pasażerów w godzinach szczytu.
Źródło: PAP/nczas