
Po słowach Andrzeja Dudy o ludziach i ideologii LGBT ambasador USA Georgette Mosbacher przywołała polskiego prezydenta i jego partię do porządku. W grę może wchodzić przyszłość Fortu Trump w Polsce.
AKTUALICAJA:
Ambasador Mosbacher odpowiada na informacje DGP ws. interwencji u prezydenta Dudy
Dziennik „Gazeta Prawna” ujawnił, że słowa Andrzeja Dudy o LGBT wywołały burzę w Waszyngtonie. W efekcie Pałac Prezydencki został upomniany przez ambasador USA Georgette Mosbacher.
Sprawa jest o tyle nerwowa, że w tle toczą się negocjacje ws. obecności wojsk USA w Polsce oraz tzw. Fortu Trump. PiS zapomniał, że kluczową postacią w negocjacjach po stronie USA jest doradca Donalda Trumpa Richard Grennell.
A Grennell jest… zadeklarowanym gejem.
Co ważne – USA niedawno zapowiedziały, że część amerykańskich żołnierzy zostanie wycofana z Niemiec. Żołnierze mieli przenieść się, przynajmniej częściowo, do Polski.
Jednak atak PiS i prezydenta Dudy na LGBT może te plany pokrzyżować. Grennell jest zaangażowany w walkę z dyskryminacja środowisk LGBT.
Natomiast bliską przyjaciółką Grennella jest właśnie ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher. Ambasador miała upomnieć Dudę, że niemożliwe jest utrzymywanie przyjaznych stosunków z Waszyngtonem i jednocześnie stosowanie dyskryminacyjnej retoryki.
Teraz już wiemy dlaczego prezydent Duda szybko wycofał się z ofensywy przeciwko ideologii LGBT i zaprosił do siebie najbardziej zaciekłych, antypolskich działaczy z tego środowiska.
Źródło: Gazeta Prawna