Aborcjonistki opuszczą nasz biedny kraj?! Nowacka radzi: „Uciekajcie stąd”

Kidawa-Błońska/Barbara Nowacka. fot. PAP/Grzegorz Michałowski
Barbara Nowacka. fot. PAP/Grzegorz Michałowski
REKLAMA

Trybunał Konstytucyjny rozpatruje dziś wniosek o uznanie przesłanki eugenicznej za niezgodną z Konstytucją RP. TK ma zająć stanowisko, czy zabijanie dzieci nienarodzonych z powodu podejrzenia ich choroby jest zgodne z ustawą zasadniczą czy też nie. Feministki zaś biją na alarm i mówią o „piekle kobiet”, przemilczając prawdziwe piekło dzieci.

Wniosek w tej sprawie do Trybunału Konstytucyjnego złożyli w grudniu 2019 roku polscy parlamentarzyści. Podpisało się pod nim 119 polityków. Podobny wniosek złożono także w poprzedniej kadencji Parlamentu. Jednak wygasł on wraz z jej końcem.

Tymczasem jedna z czołowych przedstawicielek polskojęzycznych feministek, Barbara Nowacka, żaliła się na antenie Radia ZET, że zniesienie prawnej możliwości zabijania dzieci nienarodzonych, podejrzanych o wady rozwojowe, będzie „absolutnym piekłem” i ściągnie „tortury” na kobiety.

REKLAMA

Trybunał Konstytucyjny uzna, że Polki będą zmuszane do donoszenia ciąży, kiedy płód jest trwale i nieodwracalnie uszkodzony. Szykuje się absolutne piekło i tortury – grzmiała Nowacka.

Jestem przerażona, że panowie z PiS uważają, że wybiorą za każdą z tych blisko tysiąca kobiet rocznie, które w Polsce mają prawo podjąć decyzję, z powodu trwałych i nieodwracalnych uszkodzeń płodu – dodała.

Polityk przyznała, że wraz z m.in. Moniką Rosą i Katarzyną Lubnauer, usiłowała „wyłącz kilkoro sędziów” – np. Krystynę Pawłowicz, czy Stanisława Piotrowicza.

Nowacka twierdziła również, że dzwonią do niej zrozpaczone kobiety i pytają – co robić. Remedium, zdaniem feministki, jest proste.

Mówię: Uciekajcie stąd, bo robią wam piekło, politycy PiS dla swoich interesów – stwierdziła.

Jeśli aborcjonistki posłuchałyby swojej rad swojego autorytetu, oznaczałoby to, że w Polsce w dramatycznych okolicznościach zabijanych byłoby mniej nienarodzonych dzieci.

Nowacka konsekwentnie unikała słów o chorych dzieciach, zastępując je „uszkodzonym płodem”.

Trzeba się zastanowić, gdzie jest wartość. Czy wartością jest cierpienie płodu, który będzie trwale uszkodzony czy cierpienie kobiety, jej rodziny, jej najbliższych i skaza na całe życie. To bardzo trudne wybory i ja nie miałabym odwagi podejmować decyzji za rodziny, które stoją w takiej sytuacji – mówiła.

Zakłamywanie rzeczywistości

W ocenie Tomasza Terlikowskiego, taka narracja feministek, w tym posłanek Lewicy, unikają zwrotów wprost nazywających rzeczywistość.

„Otóż paniom, i to dobrze o nich świadczy, nie chce przejść przez gardło przeciwstawienie dziecka zdrowego i dziecka chorego, one same nie akceptują uznania, że rodzice mają prawo zlikwidować dziecko chore, z wadami genetycznymi czy po prostu z Zespołem Dawna, więc prawdę o aborcji eugenicznej ukrywają pod absurdalnym terminem «ciąża z głębokimi wadami». Kłopot polega na tym, że nie ciąża ma wady, a istota ludzka, i że przerwanie ciąży oznacza w tym przypadku likwidację owego życia. Likwidację, która jest najpotężniejszą dyskryminacją słabszych, chorych i niepełnosprawnych, z jaką można mieć do czynienia. A panie posłanki tak bardzo próbują to ukryć, że wymyślają sformułowania, które nie bronią się ani logicznie, ani językowo, ani tym bardziej biologicznie” – pisał w kontekście listu wystosowanego przez aborcjonistki do prezes TK Julii Przyłębskiej.

Źródła: Radio ZET/nczas.com/Facebook

REKLAMA