Kolejny cios i fala bankructw na horyzoncie. Podwyżki prądu, gazu, stali, drewna. „Albo będzie drożej, albo mniej”

Podwyżki i jeszcze raz podwyżki. To czeka branżę gastronomiczną.
Podwyżki i jeszcze raz podwyżki. To czeka branżę gastronomiczną. Foto: Pixabay
REKLAMA
Branża gastronomiczna szykuje się na kolejny cios po lockdownie. Czy będzie kolejny lockdown, na razie nie wiadomo, ale wiadomo, że nadchodzą podwyżki za prąd, gaz czy wodę. Branża nie ma wątpliwości – albo ceny podskoczą, albo będzie trzeba podawać mniejsze porcje. Tak czy siak stoją na przegranej pozycji i liczą się z odpływem gości, co może dla niektórych zakończyć się bankructwem.

W najbliższych tygodniach czekają nas szokujące podwyżki. Właśnie ogłoszono trzecią już w ostatnich miesiącach podwyżkę za gaz (łącznie w tym roku ok. 25 proc.), prąd może zdrożeć nawet o 30-40 proc., drożeje także korzystanie z wody.

Lada moment wszystkie te podwyżki odbiją się na konsumentach. Będą dostawać wyższe rachunki domowe, podskoczą ceny w sklepach, podskoczą także w restauracjach i barach.

REKLAMA

Branża gastronomiczna o podwyżkach

Z miesiąca na miesiąc dostałam podwyżkę prądu o 40 procent. W tym roku za energię elektryczną i gaz płacę dwa razy tyle, co w poprzednim – wylicza pani Ania, właścicielka kawiarni, w rozmowie z money.pl.

Ludzie wiedzą, że prąd drożeje, ale w tzw. gospodarstwach domowych i tak jest o wiele tańszy niż dla firm. A on jest droższy niemal z dnia na dzień – dodaje pan Marcin, który prowadzi pizzerię.

Wszystkie te podwyżki zwiastują wzrost finalnej ceny, jaką wszyscy korzystający z usług zapłacą przy stoliku w knajpie. Jak podkreślają eksperci, prąd to czwarty punkt na liście największych wydatków w branży gastronomicznej – po pensjach, ZUS-ie i czynszu.

Branża wskazuje także na inne podwyżki, z którymi mierzą się w ostatnim czasie. Drożeje sprzęt gastronomiczny (drożeje stal), wyposażenie i wystrój lokalu (drożeje drewno), chemia, produkty spożywcze.

Podczas lockdownu branża gastronomiczna była jednym z najdłużej zamkniętych sektorów w Polsce, a na horyzoncie być może kolejny lockdown, o czym przebąkuje rząd. Jeszcze liżą rany po ostatnich stratach, a teraz dostają kolejny cios w postaci szokujących podwyżek.

Nie mają wątpliwości, że dłużej nie pociągną na aktualnych cenach. Stają przed dylematem – albo podwyższyć ceny, co może odstraszyć gości, albo zmniejszyć porcje, co również może odstraszyć gości. Wiele wskazuje na to, że do fali „polockdownowych” bankructw może dojść kolejna fala – bankructw w następstwie podwyżek rachunków.

Nadciągają SZOKUJĄCE podwyżki! Sommer o meandrach polityki, która prowadzi do BIEDY [VIDEO]

 

REKLAMA