Nagrania z kamer przemysłowych, przy restauracjach i bankach w Rimini, okazały się kluczowe do zidentyfikowania sprawców brutalnego gwałtu na Polce. Na zdjęciach widać, jak napastnicy przemieszczają się ulicami w nocy z 25 na 26 sierpnia.
W połączeniu z odczytami logowania się telefonów komórkowych i zeznaniami zgwałconego transseksualisty nagrania doprowadziły ostatecznie do zidentyfikowania sprawców napaści i gwałtu. Policja dysponowała też śladami ich DNA i odciskami palców pozostawionych na butelce, którą pobili do nieprzytomności Polaka. To wszystko pozwoliło na zidentyfikowanie wszystkich czterech przestępców.
Gdy policja połączyła wszystkie elementy tej układanki w całość, zatrzymanie sprawców było już tylko kwestia czasu. Dwaj najmłodsi z nich sami zgłosili się na policję. To był już początek końca gangu.
Czytaj też: Ojciec dwóch marokańskich gwałcicieli Polki z Rimini nie rozgrzesza synów, ale zwala winę na Kongijczyka