Zyzak o Wałęsie i „Solidarności”: To wciąż nieodkryta historia

REKLAMA

Sygnalizuje Pan, że pojawia się jeszcze wiele zagadek „Solidarności” czekających na rozwikłanie. Jakich?

Pierwsza z brzegu: jakie fundusze zgromadziła „pierwsza” „Solidarność”, w dewizach i złotych polskich, co się z tymi środkami stało po 13 grudnia 1981 roku i co tzw. ośrodek Wałęsy zrobił pod koniec lat osiemdziesiątych, żeby je odzyskać? Jeszcze większe „smaczki” skrywają „kanały” współpracy między emigracją a „podziemiem”, którymi to „kanałami” płynęło wsparcie pieniężne, sprzętowe i informacyjne.

REKLAMA

Czemu odkrywanie całościowego obrazu Lecha Wałęsy jest tak trudne i czasochłonne?

Bo odkrywamy przy okazji historię „Solidarności”, wciąż nieodkrytą. Wałęsa jest jednym z kluczy do tej tajemnej wciąż wiedzy, bo był zwornikiem i żyrantem wielu decyzji o fundamentalnym znaczeniu dla polskiego społeczeństwa i polskiego bytu państwowego. Dlatego właśnie obydwie strony sporu o Wałęsę de facto nie zezwalają na pełny dostęp do jego życiorysu. Nagłaśnianie pewnych wątków czy nawet pytań, jak te, które postawiłem wyżej, może doprowadzić do niekontrolowanej reakcji łańcuchowej lub – moja ulubiona fraza – efektu domina…

Dziękuję za rozmowę.

REKLAMA